Gjedde w składzie już od następnego spotkania?

ZKŻ Zielona Góra wysoko przegrał na własnym torze spotkanie z Unią Leszno. Do słabej postawy uczestników Grand Prix, kibice z Zielonej Góry zdążyli się przyzwyczaić. Zaskoczeniem była jednak słabsza postawa dwójki Walasek - Protasiewicz, która jeszcze bardziej spotęgowała spekulacje na temat konieczności wystawienia do składu Duńczyka Charliego Gjedde.

Słabsza postawę w meczu z Lesznem, Piotr Protasiewicz tłumaczył między innymi stanem toru. Nie do końca opinię jednego z liderów ZKŻ podziela rzecznik prasowy zielonogórskiego klubu - Kamil Kawicki. - Na pewno tor podczas spotkania z Unią był inny niż dotychczas. Proszę wziąć jednak pod uwagę, że tego dnia panowały upały i tor zachowywał się inaczej, niż w poprzednich spotkaniach. Wszyscy zawodnicy jednak zgodnie podkreślili, że stanowił on problem. Nawet Rafał Dobrucki, który punktował najlepiej, widać było, że się męczył na torze. Z drugiej jednak strony, problemów z torem nie mieli chociażby Grzegorz Zengota czy Jurica Pavlić. To jest troszeczkę dziwne, kiedy tak doświadczeni zawodnicy nie potrafią dostosować się do toru - powiedział dla SportoweFakty.pl Kawicki.

Po spotkaniu z Unią, kibice co raz bardziej spekulują o zasadności wystawienia w składzie Charliego Gjedde. Pojawiły się nawet zarzuty, że wystawianie Lindgrena i Iversena do składu, ma związek z kontraktami, w których zagwarantowano im starty we wszystkich spotkaniach. Takie informacje dementuje Kawicki. - To nieprawda. Żaden z naszych zawodników nie ma zagwarantowanej liczby startów. Postawa Lingrena i Iversena, a dodatkowo kontuzja tego drugiego coraz bardziej upewniają nas w tym, że szansę powinien dostać Charlie Gjedde. Być może wystąpi już w najbliższych zawodach - zakończył Kawicki.

Źródło artykułu: