- Jestem trochę rozczarowany tym występem. Czuję ostatnio, że moja forma zwyżkuję. Nie ukrywam, że przed własną publicznością chciałem powalczyć o miejsce w półfinale. Zdobyłem jednak kilka punktów za mało. Nie było aż tak źle. Grand Prix to najtrudniejszy turniej. Startują tutaj najlepsi na świecie. Ja przez jakiś czas nie występowałem w cyklu i miło było ponownie znaleźć się w tym towarzystwie. Początek zawodów był dobry, ale później jeździłem w kratkę. Dobre występy przeplatałem ze słabszymi. W efekcie trochę zabrakło do półfinału - powiedział po zawodach "PUK"
Nordyckie Grand Prix cieszyło się największym zainteresowaniem kibiców spośród wszystkich trzech imprez rozgrywanych w tym roku w Vojens. - To wspaniałe, że przyszło tylu kibiców. Naprawdę miło jeździć w takiej atmosferze, kiedy widzi się na trybunach tyle duńskich flag. Dwóch Duńczyków wystąpiło w finale. Jeden znalazł się na podium. To bardzo dobre dla duńskiego speedway'a. Myślę, że zawody były ciekawe i mogły się podobać kibicom - przyznał Duńczyk.
Niels Kristian Iversen w Nordyckiej Grand Prix wystartował z dziką kartą. Duńczyk jednak wierzy, że w przyszłości powróci jeszcze do cyklu jako pełnoprawny uczestników. - Staram się znaleźć właściwą drogę, tak by wrócić do tego grona. Myślę, że nie odstawałem znacząco w tym zawodach. Udowodniłem, że mogę ścigać się z najlepszymi. Mam nadzieję, że odbuduję swoją formę na tyle, by znów startować w Grand Prix na stałe - dodał.
Nie tylko Niels Kristian Iversen był pod wrażeniem występu Tomasza Golloba. Polak jeździł w sobotni wieczór jak maszyna. Wygrywał, wygrywał i jeszcze raz wygrywał. Był nie do zatrzymania. Zrobił ogromny krok do zdobycia tytułu mistrza świata. Gratuluję mu świetnej postawy i szczerze życzę zdobycia złotego medalu, na który naprawdę zasługuje. W tym sezonie Tomasz Gollob jest zdecydowanie najlepszy na świecie - komplementował lidera cyklu Niels Kristian Iversen.