- Ogromnie się cieszymy, że udało się wygrać tak zdecydowanie. Wiadomo, że chłopcy chcieli się zrewanżować za pechowo przegrany mecz w fazie zasadniczej. Raz udało im się to przed tygodniem w Gdańsku, w niedzielę po raz drugi w Rzeszowie - powiedział na łamach Super Nowości Dariusz Śledź.
Marma Hadykówka Rzeszów jest o krok od awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Czy jest szansa, że rzeszowianie będą mogli świętować awans do ekstraligi już po najbliższym meczu ze Startem Gniezno? - Trudno powiedzieć, jak to wszystko się potoczy. Na pojedynek ze Startem jedziemy nastawieni bojowo i będziemy chcieli wygrać ten mecz. Na świętowanie przyjdzie czas po zakończeniu sezonu - dodaje Śledź.
W pojedynku Żurawi z zespołem Gdańska wystartował Łukasz Kret. Młodzieżowiec rzeszowskiego klubu pojawił się na torze trzykrotnie, dwa razy zastępując Lee Richardsona. Mimo, iż "Krecik" nie zdobył żadnego punktu, Dariusz Śledź pozytywnie ocenia jego występ. - Myślę, że Łukasz zaprezentował się całkiem dobrze. Wprawdzie nie zdobył żadnego punktu, ale był blisko rywali i nawiązywał z nimi walkę. Jego największym problemem są nadal słabe starty. Jeśli uda mu się poprawić ten element, to nie powinno być źle - zakończył "Rybka".