Tomasz Gapiński wraca do zdrowia

W pierwszym swoim starcie finału IMP Tomasz Gapiński nie opanował motocykla i po zderzeniu z Krzysztofem Buczkowskim upadł na zielonogórski tor. Wypadek był na tyle poważny, że zawodnik "żółto-niebieskich" musiał opuścić tor w karetce. Pierwsze informacje mówiły o złamaniu kości uda i niestety te diagnozy potwierdziły się już w zielonogórskim szpitalu.

Obecnie zmęczony i obolały zawodnik gorzowskiej Stali dopiero dochodzi do siebie po operacji i zaaplikowanych środkach przeciwbólowych. Jeśli rezonans nie wykaże żadnych zmian w organizmie, to już w czwartek Tomasz Gapiński podejmie próbę chodzenia.

We wtorek ordynator oddziału ortopedii szpitala w Zielonej Górze Lesław Mądry, po wcześniejszej konsultacji z współpracującym stale z gorzowskim klubem doktorem Andrzejem Wasilewskim, przeprowadził skomplikowaną operację zespolenia złamanej kości udowej Gapińskiego za pomocą specjalnego gwoździa. – Jestem otoczony troskliwą opieką, fantastycznie się tu mną opiekują – mówi Tomasz. Ta specjalna opieka jest po części pochodną długoletniej znajomości trenera Stali Czesława Czernickiego i dr Lesława Mądrego. Gorzowski szkoleniowiec pojawił się w szpitalu zaraz po wypadku. – Trener Czernicki odwiedza mnie od momentu wypadku dwa razy dziennie, jesteśmy też w stałym kontakcie telefonicznym. Rozmawiałem też telefonicznie z prezesem Komarnickim – opowiada zawodnik Stali.

22 września to szczególna data dla popularnego „Gapy”, gdyż akurat tego dnia wypadają jego imieniny. Ale o tym sam zawodnik nie pamiętał, przypomniała mu żona. – Wciąż czuję się mocno obolały, dostaję silne środki przeciwbólowe w kroplówce, więc czasem zdarzało mi się majaczyć. Do tego dochodzą ogromne problemy z zaśnięciem. Próbuję odsypiać w ciągu dnia, ale to nie to samo. No i wciąż jestem na ścisłej diecie – opowiada Gapiński.

Wiadomo już, że operacja zespolenia złamanej kości się powiodła, ale badania wykazały drobne uszkodzenie kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Teraz zawodnika Stali czekają kolejne badania. Jeśli rezonans magnetyczny nie wykaże żadnych uszkodzeń, to już w czwartek powinien spróbować chodzić. – Na razie jakoś tego sobie nie wyobrażam, ale wierzę mocno, że się uda. Na razie z pomocą „balkonika” – uśmiecha się.

Jeśli wszystko przebiegać będzie planowo, to już w przyszłym tygodniu Gapiński opuści gościnny zielonogórski szpital i wróci do domu. A potem czeka go żmudna rehabilitacja. – Wierzę, że wrócę na tor. Myślę pozytywnie, a to połowa sukcesu. Ambitny zawodnik do treningów siłowych zawodnik zamierza wrócić w styczniu.

Zapytany o zamieszanie w mediach przez m.in. wypowiedź trenera Falubazu w związku z jego kontuzją Tomasz Gapiński zaznacza – Za wsparcie kibiców z Zielonej Góry serdecznie dziękuję. To wspaniały gest, a telewizor w warunkach szpitalnych bardzo się przydaje. Na całą pozostałą otoczkę, jaką wokół tego stworzono, nie miałem wpływu - zakończył.

Sympatycznemu zawodnikowi gorzowskiej Stali życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

Komentarze (0)