Na zwołanej w czwartek konferencji prasowej Robert Dowhan i Janusz Kubicki wzajemnie się przeprosili. - Chciałbym przeprosić Janusza za niepotrzebne słowa, które się między nami wdarły na początku sezonu. Obaj byliśmy jednak zdenerwowani. Dążyliśmy do tego, aby jak najbardziej się poukładało. Nałożył się na to przeciągający się remont stadionu, który notabene trwa do dzisiaj. Być może źle nas odebrano i uznano, że w którymś momencie się poróżniliśmy. Był jeden cel, aby i wynik sportowy i Falubaz i wszystko, co się działo, wyglądało tak, jak wygląda teraz. Mam nadzieję, że to fantastyczne zamknięcie sezonu pójdzie w tym kierunku, aby wszyscy zrozumieli tamten okres, który dla nas wszystkich był ciężki: dla kibiców, dla Prezydenta Miasta, dla nas, jako władz klubu, trenera i zawodników. Myślę, że jest to nagroda dla nas wszystkich, za to, co działo się do tej pory. Janusz, jeżeli cokolwiek było nie tak, to jeszcze raz cię bardzo gorąco przepraszam - powiedział Dowhan.
- Pewnie oczekujecie państwo ode mnie komentarza w tej sprawie. Oczywiście też przepraszam Roberta. Przepraszam również Piotra Żyto, bo wiele razy również między nami były mocne zgrzyty. Wynikało to jednak po pierwsze z tego, że każdemu z nas zależało na tym, żeby jak najszybciej zrobić stadion, a w pewnym sensie byliśmy bezsilni. Myślę, że sprawiedliwość kołem się toczy i firma Alstal poniesie konsekwencję. Miasto naliczyło karę dla firmy za wykonanie stadionu. Przyznam, że tak, jak kiedyś cieszyliśmy się z firmy Alstal, że to oni, tak teraz nikomu nie będę polecał tej firmy do wykonywania czegokolwiek. Dobrze, że udało im się zamontować telebim na ostatni mecz. Miał być w kwietniu - odparł Kubicki.