- Nasi kibice nie zawiedli zarówno w Lesznie jak i w Zielonej Górze. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy za sobą takich fanów. Naszym zawodnikom na pewno bardzo dobrze jeździło się przy wypełnionym po brzegi stadionie. W kilku tegorocznych spotkaniach frekwencja nie była wysoka, ale w sumie nie mamy na co narzekać. Jesteśmy mistrzami po kapitalnych meczach finałowych. Plan na ten sezon został wykonany w 100 procentach. Czego więcej moglibyśmy oczekiwać? - powiedział Sławomir Kryjom.
Od kilku lat żadna ekstraligowa drużyna nie zdominowała pozostałych w takim stylu jak zrobiły to Byki w 2010 roku. Podopieczni Romana Jankowskiego wygrali w tym sezonie wszystkie pojedynki na swoim torze. Unia była niezwykle skuteczna również w meczach wyjazdowych. Przez całe rozgrywki zaliczyła zaledwie cztery porażki na obiektach rywali. Większość spotkań na obcych torach kończyła się ich wyraźnymi zwycięstwami. Dyrektor sportowy Unii Leszno porównuje swoją drużynę z walcem. - Odjechaliśmy w tym roku wiele fantastycznych spotkań. Jedynym wyjątkiem był mecz w Toruniu w rundzie zasadniczej. W innych pojedynkach pewnie zwyciężaliśmy, albo przegrywaliśmy minimalnie jak choćby w Tarnowie czy w Toruniu w rundzie play - off. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że przejechaliśmy przez ligę jak walec. W tej chwili Unia Leszno jest najbardziej utytułowaną polską drużyną. Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi.