Davey Watt: Mogłem dać z siebie więcej

Sezon 2010 dla Davey'a Watta powoli dobiega końca. Australijczyk ma zaplanowane jeszcze występy na Wyspach Brytyjskich, a w najbliższych dniach pojedzie także w zawodach w Togliatti i Pardubicach. Jak Watt podsumowuje swoje starty w barwach GTŻ Grudziądz?

- Miałem bardzo nierówny sezon. Dobrze jeździłem w Anglii, fatalnie w Szwecji i przeciętnie w Polsce. Jeśli chodzi o starty w GTŻ to na pewno mogłem dać z siebie więcej. Zawiedliśmy jednak wszyscy. Cała drużyna pojechała poniżej oczekiwań, także ja. Nie zrealizowaliśmy celu, który działacze postawili nam przed sezonem i czujemy ogromny niedosyt - mówi Davey Watt.

W ostatnim spotkaniu grudziądzkiej drużyny Australijczyk pojawił się na torze cztery razy, a na swoim koncie zapisał 5 punktów. Sam zawodnik nie był zadowolony ze swojej postawy. - Ostatnio, po Grand Prix w Terenzano spałem zaledwie cztery godziny i nie miałem czasu, by należycie przygotować się do niedzielnego spotkania w Grudziądzu. Podczas meczu z PSŻ byłem strasznie zmęczony, ledwo mogłem utrzymać motocykl w rękach - tłumaczy kapitan reprezentacji "Kangurów" i Poole Pirates.

Czy Watt będzie reprezentował barwy GTŻ-u również w kolejnych rozgrywkach? - Naprawdę bardzo lubię ten klub. Spędziłem tu już drugi sezon i złego słowa na Grudziądz nie powiem. Na razie jednak nie myślałem jeszcze o przyszłym roku i nie rozmawiałem z grudziądzkimi działaczami, więc żadnych deklaracji nie składam - dodaje drugi rezerwowy tegorocznego cyklu Grand Prix.

Więcej w Gazecie Pomorskiej.

Komentarze (0)