Lubelski klub chce zmian finansowych

W najbliższą niedzielę Lubelski Węgiel KMŻ zmierzy się w barażach o awans do I ligi z RKM ROW Rybnik. Niezależnie od tego, w której lidze KMŻ będzie jeździł w przyszłym sezonie, zarząd klubu popiera ograniczenia finansowe dla drużyn.

W ostatnim czasie w całej żużlowej Polsce mówi się o planach wprowadzenia ograniczeń finansowych, które regulowałyby system wynagrodzeń wobec zawodników. O ile prezesi klubów w większości są za tym pomysłem, sami żużlowcy grzmią, iż drastyczne obniżenie zarobków zawodników doprowadziłyby do zmiany polskiego żużla w sport amatorski. Jakie zdanie na ten temat ma prezes Lubelskiego Węgla KMŻ, Zbigniew Wojciechowski? - Uważam, że musi nastąpić zmiana wysokości płac. W dobie kryzysu kluby nie dają sobie rady, brakuje pieniędzy - twierdzi Wojciechowski.

Kryzys finansowy uderza zwłaszcza w budżety klubów drugoligowych, które również w czasach sprzed doby kryzysu borykały się ze sporymi problemami pieniężnymi. Ostatnio jednak alarmujące wieści dochodzą także z drużyn pierwszoligowych a nawet ekstraligowych. - Znam sytuację klubów ze wszystkich klas rozgrywkowych i większości z nich brakuje środków. Dotyka to szczególnie zespołów walczących o awans do wyższych lig, czy ekip chcących zdobywać medale. Drużyny te chcą zachęcić do jazdy u siebie jak najlepszych zawodników, a żużlowcy - zwłaszcza zagraniczni - wymagają ogromnych pieniędzy - tłumaczy prezes KMŻ.

Głowa lubelskiego klubu zdaje sobie sprawę, że obniżenie płac byłoby trudne dla zawodników, ale uważa je za konieczne. - Gdyby udało się wprowadzić jakieś sztywne, nie dające się obejść systemy płac byłoby to doskonałe rozwiązanie dla klubów. Niestety, oczywiście, gorsze dla samych zawodników. Żużlowcy jednak muszą zrozumieć, że jeśli dalej będzie tak, jak teraz, to nie będą mieli gdzie jeździć! Trzeba znaleźć w tej sytuacji złoty środek. Niestety żużel jest niesamowicie drogim sportem - kończy Zbigniew Wojciechowski.

Źródło artykułu: