Mogło być trochę więcej ludzi... - wypowiedzi po meczu KS ROW Rybnik - Lubelski Węgiel KMŻ

KS ROW Rybnik pokonał w rewanżowym meczu barażowym Lubelski Węgiel KMŻ 58:30. Dzięki tak okazałej wygranej Rekiny okazały się lepsze w dwumeczu od Koziołków i utrzymały I ligę dla Rybnika. Po meczu wszyscy związani z rybnicką drużyną mogli odetchnąć z ulgą. W teamie z Lublina dało wyczuć się natomiast lekki smutek.

Rafał Fleger (zawodnik KS ROW Rybnik): Mogło być trochę więcej ludzi dzisiaj, to pewnie poczułbym się, jak gdyby był to mecz o awans do ekstraligi. Cóż powiedzieć więcej, najważniejsze, że wygraliśmy ten mecz i pozostajemy dalej w I lidze. Widocznie tak musiało być, że byliśmy na przedostatnim miejscu w tabeli. Szkoda, ze tak się potoczyło. Jechałem dzisiaj na swoim motocyklu, tylko sprzęt był wyremontowany. Koledzy jechali też na wyremontowanych silnikach oraz sprzęcie pożyczonym od niektórych zawodników. Na tyle to wszystko pomogło, że wygraliśmy mecz.

Dariusz Momot (manager KS ROW Rybnik): Kiedyś powiedziałem, że żużel uczy pokory. Mnie też dużo nauczył. Cieszę się, że dzisiaj udało nam się wygrać. Dużo ludzi pomogło nam w tym, m.in. Antonio Lindbaeck, Rafał Szombierski czy sprzęt od Briana Andersena. Wszystkim muszę podziękować dzisiaj. Chłopaki się spięli dzisiaj. Można było zobaczyć to, co chcieliśmy oglądać w Rybniku cały sezon. Typowałem wynik 60:30, więc byłem blisko. Sezon był ciężki, mieliśmy dużo przygód, wpadek czy niewypałów. Drużyna miała atmosferę, ale zawsze brakowało czwartego do brydża, bo punktowało niekiedy za mało zawodników. W Lublinie starałem się, jak najmniej przegrać. W poniedziałek dwugodzinny trening, który dał efekty. Zależy nam, żeby w Rybniku była I liga i udało się to zrobić.

Ronnie Jamroży (zawodnik KS ROW Rybnik): Cieszymy się z tego tak, jak gdybyśmy awansowali do ekstraligi. Przynajmniej ja to tak odbieram. Nie takie były cele, każdy wie, że liczyliśmy na więcej. To jest jednak tylko sport i tor weryfikuje wszystko. Cieszymy się, że chociaż ten cel, który został nam postawiony przed tymi dwoma meczami, udało nam się zrealizować. Należy się cieszyć, że ta pierwsza liga została u nas.

Sławomir Pyszny (zawodnik KS ROW Rybnik): Występ mogę zaliczyć chyba do udanych. Jechałem dzisiaj na maszynie Rafała Szombierskiego, który użyczył mi swojego motoru. Miałem go do dyspozycji już na poniedziałkowym treningu, spasował mi i dzisiaj mogłem na nim zdobywać punkty podczas tego bardzo ważnego dla nas meczu.

Karol Baran (zawodnik Lubelski Węgiel KMŻ): Pojechałem przeziębiony z wysoką gorączką, którą zwalczałem lekarstwami. Udało się przywieźć kilka dwójek, ale szkoda defektu i wykluczenia. Defekt na trzecim miejscu odebrał mi punkt. Szukaliśmy przez cały optymalnych ustawień motoru, szczególnie, żeby dobrze wychodzić ze startu, bo to było dzisiaj bardzo ważne. W pewnym momencie chyba jednak aż za bardzo przełożyliśmy się na sam start i dlatego nie udało się wygrać nawet jednego biegu indywidualnie.

Mariusz Puszakowski (zawodnik Lubelski Węgiel KMŻ): Gospodarze byli dzisiaj perfekcyjnie przygotowani do zawodów. Powiem szczerze trochę zaskoczył nas, a przynajmniej mnie, tor. Nie spodziewałem się takiego betoniku. W Rybniku, pamiętam z tych lat kiedy tu jeździłem, zawsze było przyczepnie. Trochę korekt i przed ostatnim biegiem już wiedziałem, że mam wszystko dobrze ustawione, ale na starcie podniosło mnie trochę, a chłopacy szybko uciekli. W ostatnim biegu wiedziałem, że mogę wygrać, ale to i tak było cały czas za mało.

Źródło artykułu: