Trudno określić, czy w fazie play-off chciałbym trafić na drużynę z Zielonej Góry – wypowiedzi po meczu Unia - ZKŻ

Unia Leszno po zaciętym spotkaniu pokonała ZKŻ Zielona Góra 50 – 40. Prezentujemy wypowiedzi trenerów i zawodników zebrane podczas konferencji prasowej po zakończeniu potyczki.

Zielonogórzanie zgodnie z przewidywaniami zdołali stawić opór mistrzom Polski. Pogoda, która pokrzyżowała plany organizatorów nie była bez wpływu na wynik meczu. Oto, co po jego zakończeniu i wywalczonym zwycięstwie "Byków" powiedzieli włodarze i zawodnicy.

Czesław Czernicki: Po raz kolejny deszcz próbował pokrzyżować nam szyki, ale udało się tor doprowadzić do dobrego stanu i spotkanie można było rozegrać. Oczywiście ulewa spowodowała, że szanse były równe dla obu zespołów. Zielonogórzanie to bardzo dobra drużyna posiadająca w swoim składzie wielu dobrych zawodników. Zdawałem sobie sprawę, że po takiej ilości wody tor będzie przyczepny, a na takim lubią jeździć Dobrucki, Walasek, Protasiewicz i Lindgren. Dodatkową motywacją dla gości był fakt bolesnej porażki na własnym torze. Tym razem postawiłem na Troya Batchelora i nie pojechał Adam Shields. W pierwszej fazie meczu musieliśmy wiele spraw uporządkować, w końcówce nawierzchnia była podobna do tej, na jakiej trenowaliśmy i szło nam już dużo lepiej. Ostateczny wynik 50 do 40 uważam za dobry.

Andrzej Cichoński (kierownik ZKŻ-u): Nasza drużyna stawiała zdecydowany opór do biegów nominowanych, niestety w końcówce zabrakło nam trochę do pełnego sukcesu. Do tego meczu przygotowaliśmy się w takim sam sposób, jak do innych pojedynków. Być może na tej nawierzchni przydatnym zawodnikiem okazałby się Niels Kristian Iversen i przywiózłby kilka oczek więcej niż Kling.

Jarosław Hampel: To był bardzo trudny mecz i cieszę się, że zakończył się naszym sukcesem. Rywale stawili zdecydowany opór, ale w końcówce spotkania więcej atutów było po naszej stronie. Trudno określić, czy w fazie play-off chciałbym trafić na drużynę z Zielonej Góry. W tej chwili koncentrujemy się na meczach, które nam pozostały w fazie zasadniczej, a jest ich jeszcze kilka. W fazie finałowej będziemy z trenerem rozgryzali poszczególne drużyny i zawodników, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć w walce o medale.

Piotr Protasiewicz: Tor był bardzo przyczepny i w pierwszej fazie meczu o wszystkim decydował start. Ten element dobrze nam wychodził z Rafałem Dobruckim i dwukrotnie dowieźliśmy komplet punktów. To, że razem startowaliśmy w parze wynikało z założeń taktycznych kierownictwa drużyny. Szkoda, że nie udało nam się dowieźć zwycięstwa do końca. Będziemy starali się zbierać skrupulatnie punkty w następnych meczach, aby do fazy finałowej wejść z lepszej pozycji.

Komentarze (0)