Adrian Osmólski: Z klubem z Krosna współpracowało mi się super

Adrian Osmólski w minionym sezonie zdobywał punkty dla drugoligowego KSM Krosno. 19-letni wychowanek Włókniarza Częstochowa w rozmowie ze SportoweFakty.pl opowiedział m.in. o tym, iż zamierza rozwiązać kontrakt ze swoim macierzystym klubem i rozważa dalsze starty w barwach Wilków.

Rok 2010 był dla Adriana Osmólskiego pierwszym spędzonym poza jego macierzystym klubem. Młody zawodnik uważa, że nie osiągał do końca takich wyników, jakich się spodziewał. Ponadto uskarżał się na problemy ze sprzętem. - Myślę, że nie było do końca tak jak tego oczekiwałem i jak oczekiwali ludzie, którzy we mnie wierzyli i którzy mnie wspierali. Uważam jednak, że mimo wszystko przez ten sezon bardzo dużo się nauczyłem, a głównym powodem przez który nie osiągałem oczekiwanych rezultatów były problemy ze sprzętem. W tym roku rozsypało mi się naprawdę wiele silników i często jeździłem na takich, które były złożone po prostu tak, żeby tylko dało się na nich jechać, a nie jakoś specjalnie przygotowanych do rywalizacji w lidze. Przy okazji chciałbym podziękować firmom MLEK, HYDROGAZ, BED-GAL, KW-Products, Sylwii z Krosna oraz Sebastianowi Ułamkowi za pomoc w sezonie 2010.

KSM Krosno na papierze wydawało się być jedną z silniejszych drużyn w lidze. Rzeczywistość okazała się jednak inna i krośnianie zamiast walczyć o czołowe pozycje, skończyli sezon na dopiero siódmym miejscu. - No właśnie, miało to wyglądać całkiem inaczej. Myślę, że każdy starał się jechać jak najlepiej, ale nie do końca wychodziło to tak jak powinno. Nie ma też co za bardzo zrzucać winy na sprzęt. Uważam, że gdyby wszyscy pojechali na miarę swoich możliwości, to nasza pozycja byłaby całkiem inna - zauważa Osmólski, po czym odnosi się także do współpracy z krośnieńskim klubem. - Nie mam żadnych zastrzeżeń do klubu z Krosna. Współpracowało mi się z nim naprawdę super, nie było żadnych problemów. Z trenerem Kwiecińskim też dobrze się dogadywałem i bardzo dużo mi podpowiadał. Myślę, że ta współpraca była bardzo owocna, bo widać było postępy w trakcie sezonu w mojej jeździe. Nie chcę póki co deklarować, czy będę jeździł w Krośnie w przyszłym roku, ale myślę, że jak najbardziej chciałbym tam jeździć, bo jak wspomniałem bardzo dobrze oceniam ten klub. Będzie to możliwe tym bardziej, że prezes Włókniarza, pan Marian Maślanka wyraził zgodę, abym rozwiązał kontrakt z klubem i odszedł. W związku z tym będę wystawiony na liście transferowej z kwotą zero złotych przy nazwisku. Myślę, że będzie to niezła karta przetargowa, aby w przyszłym sezonie podpisać dobrą umowę.

Młody wychowanek Włókniarza Częstochowa nie wie jeszcze w jakim klubie będzie startował w przyszłym sezonie, ale już teraz rozpoczął przygotowania do niego. Osmólski planuje także zakupy sprzętowe na przyszły rok. - Przygotowania kondycyjne rozpocząłem właściwie już dzisiaj wraz z Borysem Miturskim (rozmowa przeprowadzona 2 listopada - dop. red.). Przez pierwszy miesiąc będziemy ćwiczyć indywidualnie, a później za zgodą stowarzyszenia CKM Włókniarz będę mógł uczestniczyć w treningach z tą drużyną i myślę, że pojadę też z nimi na obóz przygotowawczy. Co do sprzętu, to planuję zakupić m.in. dwa albo trzy silniki od czołowych zawodników startujących na co dzień w Ekstralidze. Dużo będzie też zależało od finansów jakimi będę dysponował, dlatego jeśli byłyby jakieś osoby chętne wspomóc mnie w zamian za reklamę na kevlarze bądź motorze, to proszę o kontakt na adres adrian.osmolski@o2.pl - informuje żużlowiec.

Przyszły sezon zapowiada się rewolucyjnie. Wchodzą nowe tłumiki, dolny i góry KSM oraz regulamin finansowy, który wzbudził największe emocje. Adrian Osmólski, jak chyba wszyscy zawodnicy, nie jest zwolennikiem tego pomysłu. - Moim zdaniem jest to niepoważne, bo narażamy często swoje życie, swoje zdrowie, a kwoty które są w tym momencie w drugiej lidze nie pozwalają na to, aby przeprowadzić porządne inwestycje w sprzęt. Myślę, że to nie tak powinno wyglądać. Nie chcę się napinać, bo ja tam wcale dużo nie zarabiałem, w tym progu się łapałem i nie powinienem tego odczuć. To się jednak liczy na pewno dla seniorów, dla tych którzy ciągną wynik w drużynie. Który z tych zawodników będzie jeździł za 400 zł. za punkt? Moim zdaniem to jest niezrozumiałe, bo oni muszą przecież utrzymać sprzęt, mechaników, rodzinę i po prostu trochę sobie nie wyobrażam jak to będzie funkcjonować. Do tego dochodzą jeszcze te tłumiki, z którymi już teraz były spore problemy i jest to według mnie komplety niewypał - podsumowuje na koniec 19-letni jeździec.

Adrian Osmólski (w kasku niebieskim) rozważa pozostanie w klubie z Krosna na przyszły sezon

Komentarze (0)