Jeszcze lepiej niż rok wcześniej
Sezon 2009 roku drużyna Lokomotivu Daugavpils ukończyła na bardzo dobrym drugim miejscu w końcowej tabeli I ligi, ale z popsutą reputacją ze względu na rezygnację ze startów w barażach o Ekstraligę. Przed sezonem 2010 ciągle krążyły pogłoski dotyczące odejścia do klubów Ekstraligi braci Łagutow oraz Maksima Bogdanowa. Okazało się, że z drużyny odszedł tylko i aż Andrzej Korolew, bez którego nie sposób było wyobrazić sobie zespołu z Daugavpils w ciągu ostatnich dwudziestu kilku lat.
Po rocznej przerwie znów został podpisany kontrakt z Pawłem Miesiącem, dołączyli także Charlie Gjedde, Kauko Nieminen oraz utalentowany siostrzeniec braci Łagutów - Wadim Tarasienko, który po podpisaniu kontraktu oczekiwał na swoje szesnaste urodziny, aby zadebiutować w polskiej lidze. W sezonie 2009 już ścigał się w lidze rosyjskiej i pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Biorąc pod uwagę młodość tej drużyny, ciągły wzrost formy żużlowców oraz podpisane kontrakty, skład Loko zapowiadał się mocniejszy, niż całkiem udany poprzedni, sezon. Kierownictwo drużyny jednak dmuchało na zimne i zapowiadało, że celem jest pierwsza czwórka w tabeli.
Grigorij Łaguta
U siebie bez zmian, na wyjeździe dużo skuteczniej
Początek sezonu jednak udowodnił jednoznacznie, że przewidywania kierownictwa drużyny były zbyt pesymistyczne. Nic się nie zmieniło na własnym torze, gdzie nikt z przeciwników Loko w rundzie zasadniczej nie potrafił zdobyć więcej niż 34 punkty, ale zmieniła się jazda drużyny na wyjazdach, gdzie jaszcze rok temu rzadkością nie były przegrane w granicach do 30. W pierwszej części sezonu drużyna z Daugavpils przegrała cztery spotkania wyjazdowe (w Rybniku, Grudziądzu, Gdańsku oraz Gnieźnie) z jednakowym wynikiem 41:49. Z tym, że prawie w każdym z tych meczów zespół Lokomotivu miała sporego pecha. Mecze w Miszkolcu oraz Poznaniu zostały pewnie wygrane i tylko porażka w Rzeszowie 33:57 przypomniała Loko jak się jeździło na wyjazdach rok albo dwa lata temu.
Podsumowując rundę zasadniczą można powiedzieć, że prawie wszystko układało się jak najlepiej dla drużyny Loko. Z wyjątkiem drobnych przykrości, jak przykładowo stracony punkt bonusowy w ostatnim biegu spotkania 10. rundy z Marmą Hadykowką Rzeszów, kiedy para gospodarzy (Kjastas Puodżuks, Grigorij Łaguta) przegrała podwójnie z duetem gości (Chris Harris, Rafał Okoniewski). Ten punkt przydałby się na zakończenie sezonu, aby uplasować się na drugiej pozycji w tabeli.
Analizując zasadniczą część sezonu, prognozy na finałową rundę były przeważnie optymistyczne. O pierwszym miejscu w tabeli nie marzono, ale zajęcie drugiego wydawało się absolutnie realne. I już pierwsze spotkanie rundy finałowej w Gdańsku tylko potwierdziło taką opinię. Minimalna porażka 43:47 przy prawdziwym festiwalu upadków oraz defektów w drużynie Loko. Maksim Bogdanow zdołał nawet zaliczyć upadek z lekką kontuzją przed startem biegu.
W drugim spotkaniu rundy finałowej drużyna straciła pierwszy punkt na własnym terenie remisując z Marmą. Początek spotkania żadnych niespodzianek nie zapowiadał, po czterech biegach było 17:7 i zanosiło się na kolejny pogrom przyjezdnych. Żużlowcy Lokomotivu chyba jednak zbyt wcześnie uwierzyli w łatwe zwycięstwo, lecz goście nie dali za wygraną, z biegu na bieg radzili sobie coraz lepiej i pod koniec spotkania doprowadzili do remisu. W biegu nr 13 Grigorij Łaguta zanotował pierwszą, a zarazem jedyną w tym sezonie, taśmę i przed biegami nominowanymi Daugavpils przegrywał 4 punktami. W dwóch ostatnich biegach Loko zdołało tylko dogonić gości i remis stał się faktem. To był już drugi stracony punkt, którego zabrakło na mecie sezonu. Po tym meczu w drużynie panowało przygnębienie, ale już tydzień później po wywiezieniu remisu z Gniezna nastroje znów się poprawiły.
Artiom Laguta
Wydawało się, że przed trzema ostatnimi kolejkami tylko cud może pozbawić Lokomotiv drugiego miejsca w tabeli. I taki cud się zdarzył 4 sierpnia w Daugavpils, gdy Start wygrał 46:44. Miejscowa drużyna przystąpiła do meczu osłabiona brakiem Artioma Łaguty, Kjastasa Puodżuksa, Romana Povazhnego oraz Wadima Tarasienki. Lokomotiv miał prawo do przełożenia tego spotkania, ale kierownictwo liczyło, że ze Startem uda się wygrać nawet w okrojonym składzie. Po tym tylko cud mógł uratować Lokomotiv - należało wygrać z Gdańskiem i w Rzeszowie. Lotos planowo został rozbity, ale w Rzeszowie już się nie udało, chociaż Lokomotiv prowadzenie oddał dopiero w 11. biegu. W efekcie, mając mocniejszy skład i prezentując wyższy poziom, drużyna zrobiła krok w tył w tabeli I Ligi.
Czołowa trójka i trochę słabsza reszta
Statystyka potwierdza, że drużyna była mocniejsza - w klasyfikacji żużlowców I Ligi w pierwszej dziesiątce znalazło się aż trzech przedstawicieli Loko - Grigorij Łaguta jest pierwszy, Artiom Łaguta - trzeci, Maksim Bogdanow - dziesiąty. U tych żużlowców zaczęło procentować doświadczenie zdobyte w poprzednich latach na polskich torach. Pozytywnie zaskoczył wszystkich Kjastas Puodżuks, który coraz częściej przypominał siebie samego sprzed kilku lat. Bardzo dobrze wpłynęła na jego formę współpraca z z miejscowym tunerem Sergiejem Mikulowem. Na oczekiwanym poziome pojechał Roman Povazhny, więcej oczekiwano od Wjaczesława Giruckisa oraz Jewgenija Karavackisa. U tych zawodników, podobnie jak u Leonida Paury, problemem była głowa. Wyglądało na to, że drżały im ręce, bo po nieudanym biegu mogli już nie dostać kolejnej szansy. W zawodach indywidualnych radzili sobie dużo lepiej niż w klubie. Bardzo dobrze zadebiutował, zarówno w lidze, jak i w turniejach międzynarodowych, Wadim Terasienko. Pod koniec sezonu nie punktował już tak łatwo, ale i tak był to dla niego udany rok. Paweł Miesiąc jak zwykle imponował ambicją i walecznością, ale wszystko psuły słabe starty w jego wykonaniu. Trener Nikołaj Kokin w jednym z wywiadów przyznał, że to nie jego zadanie uczyć zawodowego żużlowca wychodzenia spod taśmy. Kauko Nieminena widziano tylko na przedsezonowej prezentacji, a Charlie Gjedde z powodu kontuzji pauzował cały sezon.
Kjastas Puodzuks
Co za rok?
Na razie w klubie cisza. Jak mówił w rozmowie z naszym portalem prezes Wladimir Rybnikow, teraz wszystko zależy od decyzji Ekstraklasy w sprawie kompletowania składu Lokomotivu w przypadku ewentualnego awansu. Kiedy zapadnie decyzja, działacze poczynią kroki by skompletować skład, który albo powalczy o awans, albo bezpiecznie utrzyma się w I Lidze.
Lokomotiv Daugavpils w statystyce:
Liczba meczów: 20
Zwycięstw: 10 (u siebie 8)
Remisów: 2
Porażek: 8 (u siebie 1)
Zdobyte punkty: 1012 (średnio 50,6)
Stracone punkty: 785 (średnio 39,3)
Najwyższa średnia biegowa w zespole: Grigorij Laguta - 2,372
Najwyższa średnia biegowa u siebie: Grigorij Laguta - 2,810
Najwyższa średnia biegowa na wyjeździe: Artiom Laguta - 2,170
Najwięcej punktów: Maksim Bogdanow - 208
Najwięcej bonusów: Artiom Laguta - 26
Najwięcej biegów: Maksim Bogdanow - 104
Najwięcej zwycięstw biegowych: Maksim Bogdanow - 51
Najwięcej 2. miejsc: Artiom Laguta - 28
Najwięcej 3. miejsc: Roman Povazhny - 23
Najwięcej 4. miejsc: Maksim Bogdanow - 14
Najwięcej defektów: Grigorij Laguta - 6
Najwięcej upadków: Roman Povazhny - 2
Najwięcej wykluczeń: Pawel Miesiac - 4
Najwięcej taśm: Grigorij Laguta, Artiom Laguta, Maksim Bogdanow, Roman Povazhny, Wadim Tarasienko - 1
Lokomotiv Daugavpils