Zespół z Lublina na spotkaniu, podczas którego doszło do podpisania umowy sponsorskiej z Lubelskim Węglem "Bogdanka", ucieszył kibiców informacją o zakontraktowaniu Simona Steada. Radości z tego wzmocnienia nie krył trener Koziołków - Rafał Wilk. Podkreśla on jednak, że to dopiero pierwsza faza karuzeli transferowej, w tym roku mocno utrudnionej przez wprowadzenie Kalkulowanej Średniej Meczowej. W tym momencie w składzie KMŻ znajdują się wspomniany już Stead, Paweł Miesiąc, Mariusz Puszakowski, a także juniorzy - Szwed Pontus Aspgren oraz Australijczyk Richard Sweetman.
- Na razie skład jest dopiero budowany. Trzeba jednak przyznać, że dotychczasowe kontrakty cieszą i pozwalają myśleć pozytywnie, że idziemy w dobrym kierunku. Na pewno nie będzie w tym roku dream teamu, jaki mógłby być, gdyby nie KSM. Będziemy się teraz starali kontraktować takich zawodników, żeby mieścić się w KSM, ale żeby mieli możliwość regularnej jazdy. Wiadomo, że ktoś jednak będzie musiał być w rezerwie, bo taki jest ten sport - w razie kontuzji musimy być ubezpieczeni - mówi Wilk.
Wielu lubelskich kibiców z radością widziałoby w przyszłorocznej drużynie Karola Barana. Wychowanek Stali Rzeszów reprezentował KMŻ w dwóch poprzednich sezonach, w obu będąc bardzo pewnym punktem zespołu. W 2011 roku będzie on legitymował się bardzo wysokim KSM dla II ligi, wynoszącym 9,42. Jakie są więc szanse na jazdę "Carlosa" w barwach Lubelskiego Węgla KMŻ w sezonie 2011?
- Rozmowy z Karolem były prowadzone, dostał on warunki od nas, teraz decyzja leży po jego stronie. Nie ukrywam, że rozglądamy się już za innymi zawodnikami, bo nie będziemy czekać aż Karol się zdecyduje, dajmy na to, w styczniu. Chcemy mieć skład w przeciągu dwóch - trzech tygodni, żeby zawodnicy mieli komfort psychiczny, mogli się spokojnie przygotowywać, wiedząc na czym stoją - twierdzi szkoleniowiec KMŻ.
Ekipy z I i II ligi mogą mieć nie lada problem z zakontraktowaniem polskich młodzieżowców jeżdżących na dobrym poziomie. Powodem tego jest regulamin Speedway Ekstraligi, który zakłada, że każda drużyna z najwyższej klasy rozgrywkowej musi w meczu wystawić dwóch juniorów krajowych.
- W Ekstralidze weszła zasada o dwóch polskich juniorach w składzie, ale my będziemy starali się ściągnąć młodzieżowców, którzy będą mieli okazję się rozwinąć. Wiadomo, że jeżdżąc w Ekstralidze, czy I lidze młodym zawodnikom jest ciężko się przebić i dostawać sporo szans do jazdy, a w II lidze jest o to dużo łatwiej. Pokazuje to przykład Tadeusza Kostro. Jeśli porównamy Tadzia z początku zeszłego roku z zawodnikiem z końcówki sezonu, to był to zupełnie inny poziom. Mamy nadzieje, że chłopak, który do nas trafi będzie się równie dobrze rozwijał - kończy opiekun lubelskich żużlowców.