Zatrzymanie Miśkowiaka priorytetem poznańskich działaczy

Po stracie Adama Skórnickiego dla poznańskich działaczy priorytetem na najbliższe dni jest zatrzymanie w drużynie Roberta Miśkowiaka, najskuteczniejszego zawodnika PSŻ Lechma w sezonie 2010.

- Robimy wszystko, by zatrzymać Roberta u nas - przekonuje Jarosław Lewandowski, wiceprezes PSŻ Spółka z o.o. - Chcemy mieć młody zespół walecznych zawodników. Norbi Kościuch i Miśkowiak byliby strzelbami, motorami napędowymi naszej drużyny - wyjaśnia. Poznańscy działacze muszą się jednak spieszyć, bowiem Miśkowiak jest łakomym kąskiem nie tylko dla innych I-ligowców, zainteresowane usługami zawodnika jest także ekstraligowy Betard Wrocław. - Myślę, że w ciągu kilku dni wszystko będzie jasne - mówi wiceprezes.

Miśkowiak to jednak tylko jedno ogniwo przyszłorocznego zespołu. W składzie musi się znaleźć jeszcze kilku innych zawodników. - Szukamy, ale i do nas zgłaszają się zawodnicy. Niektórzy są naprawdę bardzo ciekawi i mogą w I Lidze zdobywać sporo punktów - wyjaśnia Lewandowski. - Chcemy zbudować zespół waleczny. Chcemy, żeby zawodnicy zostawiali serce na torze, tworzyli dobre widowiska i wygrywali przed naszą publicznością. Na pewno w drużynie będzie jeden zagraniczny senior i jeden młodzieżowiec, który zapewni odpowiedni dorobek punktowy - dodaje.

- Dzięki regulaminowi, który nie przewiduje spadku żadnej drużyny z I Ligi, a ostatnia będzie jechała w barażu, pojawiła się okazja, by wreszcie wyprostować sprawy finansowe klubu i chcemy to wykorzystać. Zespół być może będzie tańszy, ale to na pewno nie oznacza, że gorszy - wyjaśnia.

Równocześnie z budowaniem składu na przyszły sezon, działacze robią wszystko, by zamknąć obecny rok. - Oczywiście mamy jeszcze zadłużenie, ale robimy wszystko, aby je spłacić i zrobimy to na pewno - przekonuje. - Dużą pracę w tym zakresie wykonał Filip Suski, który zebrał wszystkie dokumenty niezbędne do otrzymania licencji i o taką wystąpiliśmy.

Wiceprezes klubu zdradził także, że udało się znaleźć wspólny język z Poznańskim Stowarzyszeniem Żużlowym, co jeszcze kilka tygodni temu nie było takie pewne. - Stowarzyszenie ma swoje racje, my swoje, ale usiedliśmy do stołu i udało się porozumieć, za co dziękuję szefowi PSŻ-u Wiesławowi Lechowi - mówi Lewandowski. Strony ustaliły m.in. że Stowarzyszenie przejmie prowadzenie szkółki żużlowej, a Spółka przekaże na ten cel 4 motocykle; Stowarzyszenie wystawi drużynę do rozgrywek młodzieżowych, a Spółka wypożyczy swoich młodzieżowców; koszty utrzymania stadionu będą dzielone między oba podmioty. - Przestaliśmy się boksować, a współpraca zaczyna się układać - cieszy się wiceprezes Spółki.

Komentarze (0)