Joe Haines kontuzji nabawił się podczas sobotnich zawodów o Puchar Jacka Younga, które odbyły się na torze Gillman Speedway w Adelajdzie. Pierwsze doniesienia mówiły o złamaniu ramienia oraz kilku żeber. Zawodnik został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. W czwartek został on wybudzony i jego stan zdrowia poprawia się.
Dzień przed upadkiem zawodnik, który w 2010 roku sięgnął po Indywidualne Mistrzostwo Wielkiej Brytanii do lat 21 przedłużył kontrakt z Redcar Bears. Dla tej drużyny rok 2010 był bardzo pechowy. Niedźwiadki zajęły ostatnie miejsce w rozgrywkach Premier League, a w trakcie ubiegłego sezonu kontuzji nabawiło się kilku jeźdźców tej drużyny. - Po raz kolejny w tym roku dotknął nas pech. Podpisałem z Wilkami umowę wypożyczenia Hainesa do nas, bo to jest dobry zawodnik. Życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia - powiedział Brian Havelock.
Promotor klubu z Middlesbrough od momentu upadku był w stałym kontakcie z Tyronem Proctorem, który również brał udział w zawodach o Puchar Jacka Younga. Australijczyk po przerwaniu turnieju udał się do szpitala towarzyszyć swojemu koledze. Do Australii udali się także rodzice 19-latka. Kontuzja Hainesa komplikuje proces budowy drużyny prowadzonej przez Briana Havelocka. Mimo poważnej kontuzji Joe Haines może być pewny miejsca w składzie. Jednak gdyby przerwa Anglika w startach przedłużyła się klub będzie szukał zastępstwa. - Mówi się, że Joe będzie pauzował trzy albo cztery miesiące. Chcę trzymać dla niego miejsce, ale nie wiem kiedy będzie gotowy do startów - powiedział szef Niedźwiadków.