Ogromny pech Sedgmena w finale IM Victorii

Undera, wieś położona w okolicach miasta Shepparton w północnej części Victorii doczekała się wreszcie organizacji indywidualnych mistrzostw stanu. Pierwszą próbę, zresztą nieudaną, działacze Goulburn Valley Motorcycle Club podjęli w 2000 roku.

Zawody z niewiadomych przyczyn nie zostały wówczas przeprowadzone. Tor Undera Park Speedway nieczęsto ma okazje gościć żużlowców, chociaż należy do najlepszych w stanie i wielka szkoda, że wykorzystywany jest tak rzadko.

O olbrzymim pechu może mówić Justin Sedgmen. Upadł, wychodząc z pierwszego łuku w finale A będąc na czele stawki i trudno było uwierzyć, że przeciwnicy są w stanie mu zagrozić. Za ostre wejście w łuk po starcie wyniosło go na szeroką i próba obrony prowadzenia z przekręceniem manetki gazu skończyła się jazdą na jednym kole i spotkaniem z bandą. Bezsprzecznie był najszybszym zawodnikiem turnieju. Szczególnie mógł się podobać jego kontratak umożliwiający mu przedarcie się na pierwsza pozycję przed Tyrona Proctora w wyścigu jedenastym. Jeździł pewnie, jako jedyny osiągając czasy w swoich startach poniżej 57 sekund. W powtórce ostatniego pojedynku dnia interesującą walkę stoczyli Proctor i Gathercole. Ten pierwszy obronił tytuł dosyć szczęśliwie, nie dominował tak na torze jak w ubiegłym roku. Jechał mało skoncentrowany, rozluźniony coraz lepszymi wiadomościami o stanie zdrowia Joe Hainesa. Anglik do czasu wypadku mieszkał w domu Tyrona. Zdaniem dwukrotnego mistrza Victorii, Haines jest na najlepszej drodze do pełnej rehabilitacji, jest nawet nadzieja na zaleczenie w pełni wszystkich dolegliwości do czasu rozpoczęcia sezonu w Europie. Brzmi to naprawdę optymistycznie, mając na uwadze ich różnorodność.

Drugi na podium Cory Gathercole nie błysnął niczym szczególnym. Pogubił się na początku z przełożeniami i po dwóch seriach startów części zasadniczej dysponował tylko trzema punktami. Tłumaczył się rozprężeniem związanym z okresem wakacyjnym. Był to jego pierwszy start po dłuższej przerwie. Mistrzostwa traktował jako rozgrzewkę przed cyklem IMA. Jego skuteczność, postawa na torze w trakcie wyścigów pozostawiała wiele do życzenia.

Jake Anderson wykorzystał atut własnego toru i w tym roku wylądował na podium. Jake poprawił przede wszystkim technikę, dobrze sobie radził z przeciwnikami. Mniejsze możliwości finansowe w przygotowaniu motocykli nadrabia niesamowitą ambicją i wolą walki. Po roku pobytu na Wyspach widać jednak poprawę na lepsze. Szkoda, że wycofał swoją nominacją ze startu w pięciu rundach IMA. Tłumaczy się spotkaniem z chirurgiem, planowanym na połowę stycznia. Jak sam mówi, dokuczają mu zęby mądrości i trzeba je usunąć.

Mark Jones po tragicznej śmierci brata - Ashleya nie jest już tym samym zawodnikiem. Trudno się temu oczywiście dziwić. Biorąc pod uwagę jego doświadczenie powinien być tym czwartym w finale A. W dwukrotnie powtarzanym finale B z powodu upadków najpierw Joeya Ringwooda, a później Roberta Branforda zawsze jechał za plecami Andersona .

Zaskoczył pozytywnie Branford. Siedemnastolatek rodem z Południowej Australii nie startował w kraju od czasu powrotu z Anglii, zajmując się raczej pracą zawodową wspólnie ze swoim ojcem. Pobyt w Europie wyraźnie zaprocentował, Robert nie jest już nieopierzonym młodzieńcem z limitowanym zakresem umiejętności. Na torze walczył jak równy z równym z najlepszymi.

Kolejny gość z innego stanu, a konkretnie Nowej Południowej Walii - Ringwood zaprzepaścił swoją szansę na start w finale A upadkiem w finale B. Szkoda, bo jeździł dobrze jak na pierwszy raz na trudnym, twardym torze Undera Park umiejętnie kolekcjonując punkty. Od czasu przeniesienia się z wyścigów dirt tracku i spróbowania sił w nowej dziedzinie zwanej speedwayem poczyna sobie coraz śmielej .

Pierwsza siódemka odstawała umiejętnościami od pozostałych. O tragicznym występie może mówić Dakota North. Dwukrotnie wykluczony za spowodowanie upadków - Barnfielda i Gathercole'a i upadku we własnym wydaniu w wyścigu 12 pozbawił się szansy na start w finałach. Szczególnie groźny był atak pod lewy łokieć Gathercole'a w pierwszym łuku w wyścigu 19. North bez pardonu wyjął wręcz motocykl spod siedzenia przeciwnika. Na cale szczęście zaskoczony Cory już pieszo uniknął uderzenia z tyłu przez Marka Jonesa. Całość wyglądała bardzo niebezpiecznie.

Na plus można zapisać bardzo sprawną organizację zawodów. Na całe szczęście tor równano tylko raz, co należy do rzadkości w Australii. Inaczej widzowie nie wytrzymaliby niskich temperatur, jak na lato australijskie. Emocji i walki w kontakcie nie było na tyle, aby rozgrzać zziębnięte ciała bez przełykania gorącej kawy.

Na starcie nie zameldował się Cameron Woodward z przyczyn nie do końca wyjaśnionych. Był natomiast w roli mechanika swojego syna Declyna - Leigh Adams. Motorcycling Victoria zdecydowała, że mistrzostwa stanu juniorów odbędą się w tym samym dniu na małym torze wbudowanym w obręb tego dla seniorów. Wykorzystano także jego obecność Adamsa przy wręczaniu nagród dla najlepszych młodych adeptów speedwaya do lat 16. Nie zabrakło jak zawsze niezniszczalnego Neila Streeta, kręcącego się wśród młodzieży w parkingu.

Generalnie victoriański speedway nie zanotował progresu. Dość powiedzieć, że z nowych twarzy rodzinnego stanu można było zobaczyć tylko siedemnastoletniego Brentona Barnfielda z Mildury, tegorocznego finalistę IMA. Trafił on do szesnastki raczej ze względu na brak większej ilości zgłoszeń niż w nagrodę za prezentowany poziom jeździecki. Bez doświadczenia w lidze brytyjskiej, po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją nogi, której nabawił się grając w futbol australijski, cały cykl będzie dla niego nie lada wyzwaniem. W poniedziałek poświąteczny pomimo przyzwoitych już umiejętności technicznych odstawał sprzętowo tak wyraźnie, że aż żal było patrzeć jak przeciwnicy odjeżdżają mu coraz dalej. Kurczą się ośrodki dla szkolenia młodego narybku. Mildura kiedyś szkoliła cale rzesze młodzieży, teraz z młodzieży wychowanej ostatnio są tylko bracia Sedgmenowie i Barnfield. Ośrodek w Broadford nie ma nawet mini toru, a Undera tak naprawdę nigdy nie traktowała żużla serio.

Wyniki Indywidualnych Mistrzostw Victorii:

1. Tyron Proctor - 11 (3,3,2,3,d) + 1 miejsce w finale A

2. Cory Gathercole - 12 (1,2,3,3,3) + 2 miejsce w finale A

3. Jake Anderson - 11 (2,1,3,3,2) + 3 miejsce w finale A

4. Justin Sedgmen - 15 (3,3,3,3,3) + 4 miejsce w finale A

5. Mark Jones - 8 (3,3,1,u,1) + 2 miejsce w finale B

6. Robert Branford - 9 (2,2,0,2,3) + 3 miejsce w finale B

7. Joey Ringwood - 11 (2,2,3,2,2) + 4 miejsce w finale B

8. Robert Medson - 7 (1,0,1,2,3)

9. Jason Stewart - 7 (0,2,2,1,2)

10. Brenton Barnfield - 5 (3,1,d,1,0)

11. Ryan Sedgmen - 5 (1,0,2,d,2)

12. Jackson Milne - 5 (2,1,0,1,1)

13. Dakota North - 4 (w,2,u,2,w)

14. Nick Rowe - 4 (0,1,2,d,1)

15. Matt Jones - 2 (1,0,1,0,d)

16. Brock Gates - 2 (u,0,1,1,0)

Finał A: Proctor, Gathercole, Anderson, J.Sedgmen (w)

Finał B: Anderson, Mark Jonese, Branford (w), Ringwood (w)

Widzów: ok. 1000.

NCD: Justin Sedgmen - 56,25 w wyścigu 17.

Sędziował: Lyall Allen.

Komentarze (0)