Reprezentant Trzech Koron nie znalazł uznania w oczach organizatorów czempionatu, którzy dzikie karty na starty w GP 2011 przyznali Andreasowi Jonssonowi, Januszowi Kołodziejowi, Nickiemu Pedersenowi oraz Emilowi Sajfutdinowowi. - To nie jest żadna niespodzianka, że nie dostałem dzikiej karty, więc jestem zadowolony z roli pierwszego rezerwowego. Jak widać po minionym sezonie, rezerwowy może wziąć udział w kilku turniejach. Trzeba po prostu czekać na rozwój wydarzeń - powiedział Zetterstroem.
Szwed widzi także plusy znajdowania się poza grupą piętnastu stałych uczestników cyklu. - Jako rezerwowy na pewno będę pod mniejszą presją. Wcześniej skupiałem się na osiągnięciu jak najlepszego wyniku. Teraz każdy występ w Grand Prix będę traktował jak swego rodzaju bonus i myślę, że to pomoże mi powalczyć o dobry rezultat - dodał "Zorro".
Jeździec z Półwyspu Skandynawskiego nie zamierza jednak czekać na kontuzję któregoś z kolegów i dobrą postawą w rozgrywkach ligowych postara się wywalczyć sobie dziką kartę na jeden z turniejów tegorocznego cyklu. - To nie jest nierealne i trzymam za siebie kciuki. Po zdobyciu brązowego medalu Drużynowego Pucharu Świata i niezłym występie w finale Indywidualnych Mistrzostw Szwecji mam nadzieję, że decydenci mnie docenią - zakończył Szwed.
Przypomnijmy, że Magnus Zetterstroem niedawno zdecydował się na przedłużenie umowy z I-ligowym Lotosem Wybrzeżem Gdańsk. Reprezentant Trzech Koron wkrótce ma podpisać nowy kontrakt z klubem znad Bałtyku.
Magnus Zetterstroem