Lubelski Węgiel KMŻ ma już skompletowany trzon zespołu, wokół którego trener Rafał Wilk ma za zadanie zbudować drużynę, która w sezonie 2011 wywalczy awans do I ligi. W kadrze lubelskiej ekipy znajdują się już zeszłoroczny lider KMŻ Mariusz Puszakowski, znakomicie spisujący się w barwach pilskiej Polonii Simon Stead oraz chcący odbudować formę w II lidze Paweł Miesiąc i Zbigniew Suchecki. Skład zamykają juniorzy - australijski talent Richard Sweetman, obiecujący Szwed Pontus Aspgren oraz wypożyczony z Unii Leszno Mateusz Łukaszewski, którego celem jest zdobywanie doświadczenia w rozgrywkach ligowych, na co w rodzinnym mieście nie miałby szans. Bardzo dobrym ruchem transferowym wydaje się pozyskanie Sucheckiego, w którym drzemią ogromne możliwości. Dodatkowo, po nieudanym sezonie w Ekstralidze legitymuje się on KSM 2,50.
- Ze Zbigniewem Sucheckim rozmawialiśmy już rok temu, jednak wtedy zdecydował się on na starty w Gorzowie. Teraz, po nieudanym sezonie w Ekstralidze zgodził się on startować u nas. To bardzo dobry zawodnik, jesteśmy zadowoleni z tego zakupu. Podobna sytuacja miała miejsce z Pawłem Miesiącem, który w zeszłym sezonie nie zdecydował się na starty u nas, ale w tym roku już jest w Lublinie - mówi trener Rafał Wilk.
Choć część zespołu jest już znana, opiekun KMŻ przyznaje, że do zakończenia okresu transferowego w klubie potrzebne jest jeszcze pozyskanie co najmniej trzech zawodników - dwóch seniorów i polskiego juniora.
- Na pewno potrzebujemy jeszcze co najmniej dwóch seniorów. Nie mamy zamiaru jednak tworzyć sytuacji, w której jeden z nich od razu byłby na pozycji rezerwowego. Chcemy, żeby zawodnicy walczyli o skład i miejsca w nim były wymienne. Bez wątpienia zakontraktujemy też polskiego młodzieżowca, bo w razie kontuzji Łukaszewskiego mielibyśmy problem, a wolimy dmuchać na zimne - uważa szkoleniowiec.
W klubie myśli się już także o przygotowaniach drużynowych do nadchodzącego sezonu. Planowany jest zespołowy obóz, podczas którego zawodnicy budowaliby formę przed sezonem 2011.
- Myślę, że w połowie lutego pojedziemy na obóz w góry. Później chcemy jak najszybciej wyjechać na tor, ale to oczywiście będzie zależało od pogody - kończy Wilk.