Na co stać braci Musielaków?

Sławomir i Tobiasz Musielakowie będą stanowili w nadchodzącym sezonie wiodący duet juniorski Unii Leszno. Mimo niezbyt udanych występów w minionym sezonie bracia liczą na dobrą jazdę w barwach mistrzowskiej drużyny.

- Ubiegły sezon miał być przełomem w mojej karierze - mówi Sławomir Musielak. - Wiadomo jaka była sytuacja pod względem kadrowym, tylko ja i Jurica Pavlic rywalizowaliśmy o miejsce w składzie. Jak wyszło, każdy widział. Nie chciałbym wracać do tego co było, wolę skupić się na tym co przede mną. To będzie dla mnie ostatni sezon w gronie juniorów i ostatnia szansa na wykorzystanie swoich atutów. Do nadchodzącego sezonu przygotowuję się bardzo pieczołowicie zarówno pod względem fizycznym jak i sprzętowym. Cała nasza drużyna ciężko pracuje na treningach. Mój sprzęt będzie przygotowywany trochę inaczej niż w zakończonym sezonie. Myślę, że ostatni rok w gronie juniorów okaże się dla mnie przełomowym.

Starszy z braci Musielaków wielokrotnie dobrze wychodził spod taśmy po czym tracił na dystansie punktowane pozycje. Zawodnik zapewnia, że wyciągnął z tej sytuacji odpowiednie wnioski. - Po sezonie przeprowadziliśmy analizę wszystkich spotkań w których startowałem. Od początku kariery żużlowej moim atutem były dobre starty. W ubiegłym roku nastawiałem się właśnie na dobre wyjścia spod taśmy, co nie przekładało się na punkty. W tym roku poświęcę więcej czasu, aby z trenerem pracować na treningach nad jazdą na dystansie. Wygrany start nic przecież nie da jeśli się słabo jedzie na trasie. Na pewno muszę sporo uwagi poświęcić na ten element - zapewnia zawodnik.

Sporym zaskoczeniem był rezultat pierwszego wyścigu meczu finałowego w Zielonej Górze. Ku zaskoczeniu kibiców wygrał go Sławomir Musielak, który dzięki odważnej jeździe pokonał faworyzowanego Patryka Dudka. Prezes Unii Leszno - Józef Dworakowski zdradza kulisy przedmeczowej mobilizacji juniora Byków.- Godzinę przed zawodami podszedłem do trenera i mówię, żeby zrobił coś, żeby ten Sławek chociaż jeden punkcik zdobył. Trener odpowiedział: "spokojnie będzie dobrze, ja go przypilnuję". W parkingu poszły takie epitety, że nasz Sławek pokazał, że potrafi pojechać. Trzeba tylko odkręcić gaz do oporu.

Nadzieję na dobre występy w barwach Unii Leszno ma także Tobiasz Musielak, który w ubiegłym sezonie zdobywał doświadczenie na drugoligowych obiektach. - Startując w barwach Kolejarza Rawicz nabyłem wiele doświadczeń na trudnych drugoligowych torach. Wiele zmieniło się w mojej jeździe i jej technice. Myślę, że wykorzystam te doświadczenia w przyszłym roku startując w Unii Leszno. Mam nadzieję, że uda mi się wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. Chciałbym wspólnie z bratem walczyć o jak najwyższe cele.

Zgodnie z regulaminem, który będzie obowiązywał w przyszłorocznych rozgrywkach, w składach ekstraligowych drużyn wystąpi co najmniej dwóch polskich juniorów. Każdy z nich będzie miał okazję wziąć udział w co najmniej trzech wyścigach. Nowy regulamin jest z pewnością bardzo korzystny dla braci Musielaków, którzy w innej sytuacji nie mogliby liczyć na częste występy w meczach najwyższej klasy rozgrywkowej. Wydaje się bardzo prawdopodobnym, że młodzieżowcy nie będą piętą achillesową Unii Leszno. Starszy z braci mimo słabej jazdy w ubiegłym sezonie ciągle należy do czołówki krajowych juniorów. Biorąc pod uwagę nieobecność w Ekstralidze Przemysława Pawlickiego tylko Maciej Janowski i Patryk Dudek wydają się być od niego zdecydowanie pewniejszymi zawodnikami.

Sporą niewiadomą jest postawa Tobiasza Musielaka. Zawodnik nie błyszczał w barwach drugoligowego Kolejarza Rawicz (42. średnia biegowa), ale trzeba przyznać, że w technice jego jazdy dokonał się spory postęp. Młodszy z braci Musielaków z pewnością nie jest skazany na porażkę w rywalizacji z niedoświadczonymi młodzieżowcami z innych drużyn.

Bracia Musielakowie razem z Jarosławem Hampelem i Czesławem Czernickim na podium MPPK

Komentarze (0)