Wychowanek gnieźnieńskiego klubu zapewnia, że z każdym dniem czuje się coraz lepiej i czeka na wznowienie treningów: - Nic mnie już nie boli. Rehabilitacja przebiega zgodnie z planem, a ja aż palę się do jazdy. Na razie mam na sobie jeszcze gorset usztywniający, który chroni mój kręgosłup. Niedługo będę mógł go jednak zdjąć i wznowić treningi. Kiedy? Myślę, że już pod koniec czerwca. Chcę pomóc zespołowi!
Maciej Fajfer ostatnie spotkanie Startu ze Speedway Miszkolc oglądał z trybun. Porażka i słabsza postawa kolegów bardzo go zmartwiła. - Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy - przyznaje. - Serce mnie bolało, że nie mogę wsiąść na motor i pomóc kolegom. Niestety, taki jest żużel. Kontuzja, której doznałem nie należy do lekkich i muszę swoje odczekać. Mam nadzieję, że w niedzielę chłopacy spiszą się dużo lepiej i wygrają!
Przypomnijmy, że 17-latek kontuzji kręgosłupa nabawił się na jednym z treningów pod koniec maja. Podczas ataku na pozycję zajmowaną przez kolegę z zespołu pojechał na tyle szeroko, że hakiem od motocykla zahaczył o dmuchaną bandę i upadł. Na początku wydawało się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale po kilku dniach dalej narzekał na silne bóle i miał problemy z chodzeniem. W końcu trafił do miejskiego szpitala, gdzie przeszedł szczegółowe badania.