Paweł Zmarzlik: Jeśli dopisze nam szczęście, to o wynik nie trzeba się martwić

Okres transferowy za nami. Do kilku zmian doszło w Gorzowie skąd odeszli m.in. Tomasz Gapiński i Przemysław Pawlicki. Jak ruchy transferowe gorzowskiego klubu i stan swoich przygotowań do nadchodzącego sezonu ocenia junior Caelum Stali Paweł Zmarzlik?

Do składu szóstej drużyny Speedway Ekstraligi z ubiegłego sezonu dołączyli Hans Andersen, Niels K. Iversen oraz Artur Mroczka. Co o dokonaniach transferowych swojego macierzystego klubu sądzi starszy z braci Zmarzlików? - Ciężko ocenić te transfery z tego względu, że zarówno Tomek jak i Przemek byli mocnymi punktami zespołu. Miałem z nimi dobry kontakt i szkoda że ich nie będzie. Hans i Niels są na pewno zawodnikami z czołówki światowej, jeździli przez kilka sezonów w Grand Prix, a to o czymś świadczy. Po sezonie będzie można powiedzieć coś więcej - twierdzi junior Caelum Stali Gorzów.

Na co według 21-letniego żużlowca stać w nadchodzących rozgrywkach gorzowski zespół? - Najważniejsze, aby w drużynie nie było żadnych kontuzji. Myślę, że jeśli wszyscy będą zdrowi i dopisze nam trochę szczęścia to o wynik sportowy nie trzeba się martwić. Sport to sport, każdy chce wygrać, więc z góry nie przewidzi się wyniku - twierdzi Paweł Zmarzlik.

W wielu polskich klubach odbywają się obozy i zgrupowania, a wszyscy zawodnicy trenują, aby być jak najlepiej przygotowanym do zbliżających się dużymi krokami rozgrywek. Nie inaczej jest w Gorzowie, gdzie od kilku tygodni trwają intensywne treningi. - Przygotowanie zacząłem od razu po rehabilitacji, czyli od grudnia z całą drużyną. W grudniu moje treningi wyglądały troszkę inaczej niż reszty, miałem mniejsze obciążenia i nie wykonywałem wszystkich ćwiczeń, lecz od stycznia trenuję tak samo jak reszta drużyny z wyjątkiem niektórych ćwiczeń na treningu judo - informuje Zmarzlik.

Paweł Zmarzlik z niecierpliwością oczekuje na start nowego sezonu

Komentarze (0)