Motocykle niczym kosiarki ogrodowe - rozmowa ze Sławomirem Kryjomem, menadżerem Unibaksu Toruń

W weekend w duńskim Herning obyły się zawody halowe, podczas których żużlowcy rywalizowali na nowych tłumikach. O niepowodzeniu tego turnieju, tłumikach i przygotowaniach do sezonu rozmawialiśmy ze Sławomirem Kryjomem, menadżerem toruńskiego klubu.

Adam Zasimowicz: Jak wyglądały zawody w Herning, jakie wrażenie zrobiła hala i ilu było kibiców?

Sławomir Kryjom: Zawody wyglądały dosyć komicznie i niebezpiecznie. Niestety, ten kto projektował ten tor chyba nigdy wcześniej nie był na zawodach żużlowych. Proste były bardzo długie i zbyt blisko siebie, co powodowało, że łuki były bardzo ostre. Po treningu zawodnicy sugerowali, żeby łuki zaczynały się wcześniej i były bardziej łagodne. W ten sposób byłoby więcej miejsca do jazdy. Niestety, organizatorzy nie posłuchali rad zawodników. Ponadto materiał, na którym odbywały się trening i zawody, to była zwykła glina, która co cztery biegi była posypywana sjenitem. Po takim zabiegu można było jakoś jechać, ale to starczało zaledwie na bieg. Te materiał, kolokwialnie mówiąc, tak trzymał, że zawodnicy musieli korzystać z łysych opon od motocykli szosowych, ponieważ na normalnej żużlowej oponie nikt by się tam nie złożył w łuk. Obiekt w Herning jest bardzo ciekawy. Odbywają się tam różne imprezy, m.in. zawody motocrossowe i koncerty muzyczne. Z pewnością w Polsce też są takie obiekty, gdzie można by w lepszy sposób zorganizować takie zawody. Co zaś się tyczy frekwencji, to była ona słaba - hala świeciła pustkami. Wg mnie zawody obserwowało ok. 2 tys. widzów.

Dlaczego Adrian Miedziński wycofał się po dwóch biegach z zawodów oraz nie wystartował również w sobotę?

- Adrian podjął jedyną słuszną decyzję i nie pojawił się już w żadnym wyścigu. Ryzyko kontuzji było zbyt wielkie. Zawodnicy często stawali w poprzek toru. Na tym torze nie można było wykonać żadnego manewru, żeby uciec przed leżącymi żużlowcami, ponieważ szerokość łuków i nawierzchnia nie pozwalały na takie manewry. Dobitnie przekonał się o tym Adam Skórnicki, który nie mając żadnej możliwości uderzył w motor leżącego Nickiego Pedersena.

"Zawodnicy startowali na kosiarkach" - to niektóre komentarze kibiców po zawodach w Herning. Czy rzeczywiście nowe tłumiki wydają "inny dźwięk"?

- Faktycznie, motocykle zupełnie inaczej pracują na nowych tłumikach. Nie wiem jak przyjmą to kibice, ale dźwięk motocykli ze starymi tłumikami z pewnością bardziej kojarzył się z czarnym sportem. Dzisiaj można powiedzieć żartobliwie, że odpalone motocykle są niczym kosiarki ogrodowe.

Co zawodnicy mówili o nowych tłumikach?

- Nie było jakichś wyraźnych rozmów o tłumikach. Zresztą warunki były ekstremalne. Można powiedzieć, że dyskusja zacznie się dopiero, kiedy zawodnicy wyjadą na normalny tor i będą trzymać gaz przez cztery okrążenia. Wtedy zobaczymy, jak zachowują się nowe tłumiki, jak zachowuje się silnik i jak często trzeba będzie go remontować.

Jakie tłumiki, na chwilę obecną, będą obowiązywać w lidze polskiej, Grand Prix i innych zawodach FIM oraz UEM?

- Na tę chwilę zgodnie z obowiązującymi przepisami obowiązują tłumiki z homologacją na latach 2010-2015. Są to nowe produkty, który aktualnie są kością niezgody. Zawodnicy mają do dyspozycji różne tłumiki kilku producentów, ale żaden nie ma pełnego przelotu, czego domagają się żużlowcy.

Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że starania Krzysztofa Cegielskiego i grupy żużlowców w sprawie nowych tłumików spełzły na niczym?

- No cóż, nie ma jedności wśród zawodników - szczególnie wśród żużlowców z Grand Prix, którzy chyba są najsilniejszą grupą, która mogłaby coś zrobić. Z drugiej strony, mam wrażenie, że tylko Polacy generalnie walczą z nowymi tłumikami. Reszta zawodników wycofała się z protestów i przyjęła do wiadomości, że od sezonu 2011 jeździ się tylko i wyłącznie na nowych produktach.

Luty jest miesiącem, gdy kończą się przygotowania kondycyjne do sezonu. Jak to wygląda w Toruniu?

- Faktycznie, przygotowania do sezonu kończą się i można powiedzieć, że wrzuciliśmy piąty bieg. Zawodnicy wrócili z obozu, gdzie ciężko pracowali. Teraz trenują na toruńskich obiektach. Poza tym niedługo zaczniemy treningi na crossie. Część zawodników w związku z tym wyjedzie na zgrupowanie do Hiszpanii. Na ukończeniu są też przygotowania sprzętowe. W większości przypadków gotowe są już podwozia i zawodnicy czekają na nowe silniki zamówione u tunerów. Czas leci szybko. Za miesiąc o tej potrze będziemy już trenować w węgierskiej Gyuli.

Od sezonu 2011 będzie obowiązywał KSM. W Ekstralidze będą startować tylko polscy młodzieżowcy na pozycjach 6-7 i 14-15. Czy kibice wybierając się na stadiony powinni wiedzieć o jeszcze jakichś zmianach regulaminowych?

- Oprócz tego zmieni się trochę tabela biegów, ponieważ obaj juniorzy będą mieli po trzy starty. Oprócz tego obaj będą mogli startować po 2 razy, zastępując innego zawodnika. Generalnie rewolucyjnych zmian w regulaminie nie ma.

Sławomir Kryjom

Źródło artykułu: