Lubelski Węgiel KMŻ, aby otrzymać licencję na starty w rozgrywkach drugiej ligi, musi do 20 marca wykonać niezbędne prace. Wydawało się, że środki na remont stadionu przeznaczy miasto. Okazuje się, że MOSiR nie będzie dysponował jedynie niewielkimi pieniędzmi na ten cel. Klubu także na to nie stać. - Własnymi środkami jesteśmy w stanie wykonać jedynie konserwację bandy. Natomiast bez pieniędzy z miasta pozostałe rzeczy są poza naszym zasięgiem - poinformował Mariusz Szmit, dyrektor MOSiR w Lublinie.
- Miasto powinno przekazać pieniądze na swój obiekt. My możemy jedynie partycypować w wydatkach, w zależności od wsparcia sponsorów. Ale na pewno nie możemy pokryć stu procent kosztów - powiedział Piotr Adamczuk, wiceprezes lubelskiego zespołu, dla Kuriera Lubelskiego.
Działacze Koziołków liczyli, że po przeprowadzeniu prac otrzymają zwrot kosztów od miasta. - Nie ma takiej możliwości formalno-prawnej. MOSiR przeprowadza procedury zamówień publicznych, natomiast KMŻ wykonuje takie prace we własnym zakresie i później nie można tego rozliczyć - stwierdził Szmit.
Koszty modernizacji obiektu mają wynieść około 100 tysięcy złotych. Aż 90 tysięcy ma kosztować nowa maszyna startowa, z którą do tej pory było wiele problemów.
Źródło: Kurier Lubelski