Mariusz Węgrzyk twierdzi, że RKM Rybnik zalega mu kwotę ponad 117 tysięcy złotych. W związku z faktem, że rybnicki klub twierdzi, iż skutecznie rozwiązał kontrakt z zawodnikiem, Węgrzyk był zmuszony oddać sprawę w ręce prawników. Ci z kolei wyrazili zdziwienie, że mimo, iż o całej sprawie poinformowano PZMot, RKM otrzymał licencję warunkową. - - Mariusz Węgrzyk poinformował Polski Związek Motorowy o powyższym fakcie, co skutkowało odmową przyznania licencji Rybnickiemu Klubowi Motorowemu na sezon 2011. Jednakże, z nieznanych nam przyczyn w dniu 05.01.2011 Zespół ds. licencji dla klubów Ekstraligi, I i II ligi żużlowej podjął decyzję w sprawie warunkowego przyznania Rybnickiemu Klubowi Motorowemu licencji na sezon 2011 pod warunkiem spłaty zobowiązań wobec zawodników zgodnie z podpisanymi porozumieniami - mówił na łamach SportoweFakty.pl mecenas Grzegorz Mura reprezentujący interesy Mariusza Węgrzyka.
Jak się okazuje, Polski Związek Motorowy w momencie podejmowania decyzji dysponował kompletem dokumentów, w tym pismem od RKM Rybnik, w którym poinformowano, że klub nie ma zobowiązań w stosunku do zawodnika. PZMot decyzję podejmował na bazie dostępnych dokumentów. Zdaniem Przeglądu Sportowego, do Prezydium Zarządu Głównego PZMot 15 grudnia wpłynęło pismo podpisane przez wiceprezesa RKM Dariusza Momota, którego treść brzmiała następująco: "W uzupełnieniu złożonych wczoraj dokumentów (licencyjnych - przyp. red.) informujemy, że zadłużenie wobec Mariusza Węgrzyka na dzień dzisiejszy wynosi 15400 złotych. Na pozostałą kwotę wynikającą z poprzednio złożonego zestawienia zawodnik nie dostarczył wymaganych przez klub dokumentów księgowych (faktura na pozostałą część pieniędzy została wystawiona 5 stycznia 2011 - przyp. red.)".
Do dnia dzisiejszego Mariusz Węgrzyk nie przedstawił Polskiemu Związkowi Motorowemu dokumentów, z których wynikałoby, że klub ma w stosunku do niego jakiekolwiek zobowiązania. Dodatkowo 28 grudnia RKM Rybnik przesłał pismo, w którym stwierdził, że nie ma zobowiązań w stosunku do Mariusza Węgrzyka.
PZMot nie musi czekać na wyrok w sprawie sądowej. Podstawą do wyjaśnienia sprawy może być sam fakt zgłoszenia sprawy przez Mariusza Węgrzyka do PZMot. Tymczasem przedstawiciele PZMot twierdzą, że o całej sprawie póki co dowiadują się z mediów, a sam zawodnik nie kontaktował się w sprawie ewentualnych zaległości RKM Rybnik.
Ten fakt ma znaczenie w perspektywie uzyskania przez rybnicki klub licencji na sezon 2011. Jak się bowiem okazuje, przepisy Regulaminu Licencyjnego parafie 17 stanowią jednoznacznie, że "W przypadku nie wywiazania sie klubu z zobowiazan wynikajacych z wydanej Licencji lub podania fałszywych informacji, klub bedzie miał anulowana decyzje o przyznaniu Licencji lub w przypadku, gdy przyczyna anulowania Licencji zostanie ujawniona w trakcie sezonu rozgrywkowego klub nie otrzyma Licencji na nastepny sezon".
Jeżeli zatem Mariusz Węgrzyk udowodni, że rybnicki klub posiada względem niego zadłużenie, to Komisja Licencyjna będzie miała spory ból głowy, przy podejmowaniu decyzji w tej sprawie.