Bartosz Pogan: Już za 1,5 miesiąca rozpoczyna się sezon w Polsce. Jak przebiegają twoje przygotowania? Jesteś już gotowy do startu sezonu?
David Ruud: W zimie bardzo mocno pracowałem i byłem mocno zajęty. By przygotować się jak najlepiej chodziłem na siłownię, jeździłem również na nartach jeśli pogoda na to pozwalała. Na ten moment czuję się w pełni przygotowany i w pełni energii nie mogę już doczekać się na rozpoczęcie sezonu.
W nowym sezonie reprezentować będziesz GTŻ Grudziądz. Jak przebiegały rozmowy z działaczami z Grudziądza?
- To były naprawdę krótkie i profesjonalne negocjacje. Słyszałem wiele dobrych opinii na temat tego klubu, więc gdy nadeszła konkretna oferta z Grudziądza nie miałem wątpliwości i podpisałem kontrakt.
Oprócz ciebie w Grudziądzu będą jeździć m.in. Tomasz Chrzanowski, Krzysztof Buczkowski czy też Davey Watt. Na co według ciebie stać będzie GTŻ w tym sezonie?
- Myślę, że w Grudziądzu został zbudowany naprawdę dobry skład. Na papierze wygląda on naprawdę mocno, ale oczywiście wszystko to zweryfikuje sezon. Inne kluby też zbudowały dobre drużyny, dlatego będziemy musieli mocno się starać, by osiągnąć zamierzony cel. Myślę, że mamy ogromny potencjał i stać nas na awans do play-off. A tam już wszystko może się zdarzyć.
Miałeś już kilka okazji do startów w Grudziądzu. Jak podoba ci się ten tor?
- Ostatni raz w Grudziądzu startowałem kilka lat temu, ale jak pamiętam poszło mi wtedy całkiem przyzwoicie i naprawdę dobrze czułem się na tym torze. Przed sezonem chcę tam kilka razy potrenować i pojechać w sparingach, tak aby dokładnie przypomnieć sobie ten tor i znaleźć optymalne ustawienia moich motocykli.
David Ruud zamierza pomóc drużynie z Grudziądza awansować do play-off
Ostatnie sezony spędziłeś w Gorzowie. Jak wspominasz te dwa ostatnie lata spędzone w Stali?
- To był naprawdę trudny sezon dla Gorzowa. Byliśmy drugim zespołem po rundzie zasadniczej, ale w play-offach mieliśmy wielkiego pecha, jak np. kontuzja Nickiego Pedersena. To zdecydowało o tym, że nie awansowaliśmy do półfinału. Było to ogromne rozczarowanie, że tak wcześnie zakończyliśmy sezon, bo stać nas było na medal.
W Szwecji związałeś się kontraktami z dwoma klubami. W Elitserien nadal reprezentować będziesz Lejonen Gislaved, a w Allsvenskan Gnistornę Malmoe. Z jakimi nadziejami podchodzisz do startów w swoim kraju?
- Z Lejonen zdobyłem w ostatnich trzech sezonach dwa złote i jeden srebrny medal, więc teraz naszym celem jest odebranie mistrzostwa Vetlandzie. Jeśli chodzi o Gnistornę, to jest to nowa drużyna w Allsvenskan, który przygotowuje całe zaplecze i głównym celem jest stworzenie tam klimatu do żużla. W kolejnych latach klub zamierza powalczyć o Elitserien, a teraz chcemy wygrywać jak najwięcej meczów i awansować do rundy play-off.
Jakim sprzętem będziesz dysponować w nowym sezonie? Kto będzie przygotowywać twoje silniki?
- Będę jeździł na silnikach GM i ramach JRM. Na ten sezon przygotowuję cztery kompletne motocykle i sześć silników. Moim mechanikiem od wielu lat jest Jan Andersson, ale też niektóre silniki przygotowuje mi Brian Karger.
W sezonie 2010 nie znalazłeś się w reprezentacji Szwecji na Drużynowy Puchar Świata. Chciałbyś w tym sezonie wrócić do reprezentacji?
- Oczywiście! Myślę, że to jest cel każdego zawodnika. Chcę być w drużynie narodowej, bo reprezentowanie swojego kraju w Drużynowym Pucharze Świata jest naprawdę wielkim zaszczytem.
Jakie masz plany i cele na sezon 2011?
- Postaram się wrócić do drużyny narodowej na Drużynowy Puchar Świata. Chcę zdobyć też jak najwięcej punktów dla swoich drużyn w Polsce i Szwecji. Chciałbym także zdobyć medal Indywidualnych Mistrzostw Szwecji, a także powalczyć w kwalifikacjach do Grand Prix. W tym roku Grand Prix Challenge jest w Vetlandzie, a tam jest jeden z moich ulubionych torów, więc wszystko może się zdarzyć.
Co chciałbyś powiedzieć kibicom z Grudziądza przed startem sezonu?
- Czekam już na pierwszy przyjazd do Grudziądza i mam nadzieję, że dam kibicom w tym sezonie wiele pozytywnych emocji. Mogę obiecać wszystkim fanom, że z mojej strony dam z siebie wszystko, by pomóc drużynie w osiągnięciu celu!
David Ruud (czerwony) stawia sobie przed sezonem 2011 ambitne cele