Pokusić się o niespodziankę - czyli Stokłosa Polonia Piła przed sezonem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Młodsi kibice już nie pamiętają sezonu żużlowego w Pile, w którym głównym tematem nie byłby brak pieniędzy w Polonii. Wszystko wskazuje na to, że teraz się to zmieni. Działacze nieśmiało za cel na sezon 2011 stawiają awans, jednak dziś trudno powiedzieć, czego po pilskim klubie można rzeczywiście się spodziewać.

Sezon 2010 rozpoczął się dla pilskiej Polonii fantastycznie. W dziwny, jak się później okazało nieskuteczny sposób, udało się zażegnać kryzys finansowy ruszyć pełną parą. Tej pary wystarczyło jednak do mniej więcej połowy sezonu. Wówczas Polonia wydawała się czarnym koniem rozgrywek. Na własnym stadionie na pilską ekipę nie było mocnych, a wyjazdowe zwycięstwo z Ostrovią pozwalało coraz realniej myśleć o włączeniu się do walki o awans. Pozory normalności udawało się zachować stosunkowo długo, jednak w pewnym momencie czara goryczy się przelała i zawodnicy otwarcie zaczęli mówić o sytuacji w klubie. Brakowało pieniędzy na wszystko, a zbiórka pieniędzy wśród kibiców na gaźnik dla Piotra Rembasa, była idealnym odzwierciedleniem panującej w klubie sytuacji. W takich warunkach o kontynuowaniu dobrej passy nie można było mówić, ale dzięki świetnej pierwszej części rozgrywek, Polonia nadal była w grze o pierwszą czwórkę, w której jej sytuacja wyjściowa byłaby całkiem niezła. Jedynym warunkiem awansu do play-off było pokonanie na własnym torze Kolejarza Rawicz. Sztuka ta Polonistom się nie udała i ze spuszczonymi głowami zawodnicy kończyli ligowy sezon.

Odejście trójki liderów

Świetny początek sezonu, a także późniejsze zwycięstwa na własnym torze, były zasługą czterech zawodników: Simona Stead'a, Piotra Śwista, Aleksieja Charczenko i Andrieja Korolewa. Pierwszy z nich Piłę opuścił najszybciej. Atmosfera wokół jego transferu nie była najlepsza. Trener Piotr Szymko mówił o złamaniu umowy między klubami, a sam Stead tłumaczył, że z Piły nawet nikt do niego nie zadzwonił. Gdy burza dotycząca odejścia Anglika już ucichła, kibice otrzymali kolejny cios - Aleksiej Charczenko idzie do Ostrowa. Ponoć rozmowy z Polonią trwały długo, ponoć Aleksiej czekał do ostatniego momentu, ponoć... Późniejsze odejście Piotra Śwista pokazało, że zapowiedzi działaczy nie miały wielkiego pokrycia w rzeczywistości. Tutaj również mówiono o chęci zatrzymania go w zespole, a jak się później okazało, kapitan praktycznie nie dostał oferty przedłużenia kontraktu. Do końca okresu transferowego Piłę opuściło jeszcze kilku zawodników, jednak żaden z pozostałych nie odegrał w Polonii większej roli.

Ewenement na skalę kraju

"Wygram wybory to dostaniecie pieniądze" - tak w skrócie wyglądała zapowiedź Henryka Stokłosy, który w lutym kandydował do Senatu. Po deklaracji biznesmena w końcu coś się ruszyło. Pieniądze co prawda nie były pewne, jednak czas gonił i kontrakty trzeba było podpisywać. Jedną z pierwszych pozytywnych informacji, która wypłynęła z Piły, było przedłużenie kontraktu z Andriejem Korolewem. Do dziś trudno powiedzieć w jaki sposób udało się tego dokonać i prawdopodobnie już się tego nie dowiemy. Łotysz został wstępnie mianowany na kapitana drużyny, jednak ostatecznie zadecyduje o tym cały zespół. Z seniorskiej kadry Polonii w klubie zostali jeszcze Piotr Rembas i Marcin Kozdraś, którzy także dopiero pod koniec okresu transferowego przedłużyli kontrakty. Ponadto wzmocniono kadrę juniorską. Do wychowanków: Patryka Dolnego, Radosława Małucha i Dawida Wiwatowskiego, dołączyli Marcin Wawrzyniak, Oliver Bernzton i Anders Mellgren, a kilka tygodni później kolejny raz do Piły wypożyczony został Cyprian Szymko.

Prawdopodobnie nowy kapitan Polonii

Po tylu zmianach kadrze konieczne były wzmocnienia. Najistotniejszym wydaje się zakontraktowanie Pawła Staszka - jednego z liderów KSM Krosno, który na pilskim torze czuje się bardzo dobrze. W ostatnich godzinach okna transferowego do Polonii dołączył Jason Doyle. Australijczyk ma za sobą średnio udany sezon w I lidze, jednak w niższej klasie rozgrywkowej może okazać się gwiazdą. Przed pierwszym lutego do Piły dołączyli jeszcze m.in. Max Dilger i Hynek Stichauer. Obaj mają szanse załapać się do podstawowego składu, jednak tu wiele będzie zależało od nadziei Polonii Piła - Mariusza Frankowa. Wychowanek TS Polonii, po długich negocjacjach wraca do Piły i chce udowodnić, że stać go jeszcze na wiele. - Każdy chce jechać jak najlepiej, ale myślę, że na koniec sezonu średnia 2,0 to takie minimum. W Pile powinno być bardzo dobrze, ten tor świetnie znam, tu się wychowałem i w każdej chwili będę mógł trenować, bo jestem na miejscu.

Cyprian Szymko może okazać się czołowym juniorem ligi

Wystawiany skład zależny od postawy Frankowa?

Początkowo wydawało się, że szkoleniowiec pilskiego zespołu nie będzie miał dużego pola manewru. Staszek-Rembas, Doyle-Stichauer, Korolew-junior. Tak miało wyglądać zestawienie Polonii. Problemem wówczas był jednak KSM. W przypadku wstawienia na pozycję juniora obcokrajowca, górna granica zostałaby minimalnie przekroczona. Tutaj zbawieniem może okazać się bardzo niski KSM Frankowa. Gdyby zastąpił w składzie jakiegokolwiek z wyżej wymienionych seniora, to problem przekroczenia górnej granicy zostałby rozwiązany. Nikt nie da jednak miejsca w składzie "Frankowi" za darmo i na torze będzie musiał udowodnić swoją przydatność.

W pierwszych tygodniach marca pilski klub wyszedł na prostą. Stokłosa wygrał wybory, przelał pieniądze na konto klubu i spłacone zostały wszystkie zaległości. Budżet na sezon 2011 ma wynieść ponad milion złotych, co zapewnia żużlowcom spokojne starty. Z pieniędzy miasta wyremontowany zostanie także stadion i obecnie trwają nad tym prace. Nie może więc dziwić, że Piotr Szymko zaczyna odczuwać presję wyniku i nie zamierza się poddawać. - Chcemy oczywiście awansować, ale przypominam, że ustalaliśmy skład, jak nie znaliśmy jeszcze naszej sytuacji finansowej. Mamy dobrych zawodników, ale do osiągnięcia celu potrzeba dużej pracy. Wszystko działo się z opóźnieniem, ale już w ten weekend powinniśmy wyjechać na tor. Mam zarys składu, ale muszę sprawdzić obcokrajowców i zobaczyć co wyniknie ze sprawy tłumików. Nie ukrywam, że liczę na Andersa Mellgrena, który może pokazać się z dobrej strony. Oczywiście zaczynam odczuwać presję, bo początkowo mieliśmy tylko wystartować, nawet młodzieżowcami, a teraz cele się zmieniają. Potrzeba nam wszystkim dużo spokoju.

Składy drużyn drugiej ligi --> Kliknij tutaj

Terminarz spotkań drugiej ligi --> Kliknij tutaj

Zawodnicy Polonii dadzą motywację kibicom do organizowania kolejnych wyjazdów?

Źródło artykułu: