Karol Baran dla SportoweFakty.pl: Jeżeli PZMot kupi mi dwa nowe silniki - wówczas wystartuję

Zawodnik Lubelskiego Węgla KMŻ Lublin, Karol Baran ma za sobą już pierwsze jazdy treningowe. "Carlos" we wtorkowe południe zjawił się na torze przy ul. Hetmańskiej 69, gdzie po raz pierwszy w tym roku próbował swoich sił na żużlowej nawierzchni.

Karol Baran jest jednym z wielu zawodników, którzy ostro i wyraziście krytykują pomysł wprowadzenia nowych tłumików. Czy jest to idea zabijająca żużel? - Dla mnie jak najbardziej tak. To, że stanął za mną Mariusz Puszakowski i jeszcze kilku innych zawodników, to jest za mało. Wszyscy musimy stanąć jak jeden mąż i wierzę w to, że wówczas uda się anulować ten chory przepis - powiedział "Carlos" w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Podpisując kontrakt, podpisywałem go na starych zasadach. Mnie nie interesuje to, że ktoś sobie wprowadził przepis po podpisaniu kontraktu przeze mnie. Ja podpisałem kontrakt w styczniu, przepisy weszły w życie później. Zatem podpisując kontrakt w styczniu, miałem sprzęt zgodny z przepisami. Na dzisiaj także jest on zgodny z przepisami, tylko nie z tymi, które wprowadzono później. Jeśli bym o tym wiedział wcześniej, wtedy nie podpisywałbym umowy z aneksem finansowym. Podpisałbym tylko kontrakt "warszawski" i siedział sobie w domu. Obowiązuje mnie jednak kontrakt finansowy, który muszę, podkreślam muszę, wypełnić - wyjaśnił Baran.

Podczas próbnych jazd we wtorkowe południe, były zawodnik rzeszowskiej Stali nie zakładał nowych tłumików. Dlaczego? - Jeżeli będziemy zmuszani do jazdy na nowych tłumikach, ja nie mam zamiaru wyjeżdżać na tor. Nie kupowałem tych wydechów, kupował ich nie będę i wystartuję wyłącznie na starych. Jeżeli przed meczem przepisy nie zostaną zmienione, no cóż, ja niestety będę się źle czuł. Dla mnie ten temat jest zakończony. Jeżeli PZMot kupi mi dwa nowe silniki, wtedy mogę jeździć na nowych wydechach - zapowiada "Carlos".

Baran był jednym z najlepszych zawodników "Koziołków" w zeszłym roku. W trakcie przerwy zimowej nie ukrywał, że istniała możliwość startów w I lidze, jednak zdecydował się pozostać na kolejny rok w stolicy województwa lubelskiego. Jaka jest tego przyczyna?

- Rozmawiałem z kilkoma polskimi pierwszoligowcami, jednak nie dogadaliśmy się. Jeżdżę w Lublinie, jestem z tego zadowolony i mam nadzieję, że klub także będzie zadowolony z mojej obecności w kadrze - stwierdził "Carlos". Jak zatem przedstawiają się cele zawodnika na nowy sezon? - Zakładać można wiele, jednakże to tor zweryfikuje wszystkie plany. Bardzo bym chciał awansować do finału Indywidualnych Mistrzostw Polski, no i z drużyną do wyższej ligi. To są moje priorytety na ten rok. Pojedziemy po jak najlepszy wynik. Są teraz Paweł Miesiąc, Simon Stead czy "Puzon", zatem mam nadzieję, że uda nam się awansować. Na to liczymy - powiedział Karol Baran.

Wychowanka rzeszowskiej Stali zapytaliśmy także o jego macierzysty klub. PGE Marma Rzeszów w tym roku będzie ekstraligowym beniaminkiem, zatem przed nią sezon sporych wyzwań. Jak widzi to żużlowiec "Koziołków"? - Jestem wychowankiem tego klubu i zawszę będę tej drużynie kibicował. Nieważne kto tutaj jeździ, nieważne kto tutaj rządzi - zawsze będzie to rzeszowska Stal. Byłoby bardzo dobrze, jeśli udałoby się chłopakom awansować do pierwszej czwórki i tego im życzę. A potem może walka o medal? Oby! - zakończył.

Komentarze (0)