Australijczyk po upadku narzekał na ból stopy. Davey Watt natychmiast został przetransportowany do szpitala, gdzie nie wykryto żadnych złamań. - Miałem prześwietlenie i nic ono nie wykryło. Nie czuję się obecnie zbyt dobrze. Mam problemy z kolanem, ale szybko powinienem dojść do normalnej dyspozycji. Nie chcę jednak, żeby mi się pogorszyło, dlatego trochę odpocznę. Potrafię sobie na szczęście radzić z bólem. Bardzo się cieszę, że nic sobie nie złamałem - powiedział Watt.
Zdaniem zawodnika z Antypodów wypadek nie był groźny. - To nie był groźnie wyglądający upadek, ale tak się często zdarza, że tego typu wypadki powodują najgorsze kontuzje. Tak też było w przypadku Darcy'ego Warda. Jestem trochę zdziwiony, że tak mocno ucierpiałem w dość niewinnym incydencie. Jednocześnie cieszę się, że nie odniosłem poważnej kontuzji - zakończył.