W całej sprawie zadecyduje sąd. - Nie wiem, dlaczego Mariusz chce z nami wojować. Zapłaciliśmy mu 25 tys. złotych, resztę kwoty zakwestionowaliśmy, bo uważamy, że zawodnik nie był przygotowany do sezonu. Mam również pewne wątpliwości dotyczące jego inwestycji w sprzęt - poinformował Dariusz Momot na łamach Dziennika Zachodniego.
W czwartek w komunikacie Zespół do spraw Licencji dał drużynie z Rybnika trzy dni na zapłatę pieniędzy swojemu byłemu żużlowcowi. W środę prawdopodobnie ponownie zajmie się tą sprawą. - Jeśli żużlowiec nie wywiązywał się z kontraktu, to dlaczego nie mogliśmy z nim rozwiązać umowy? W przypadku, gdybyśmy rzeczywiście nie otrzymali licencji, na pewno będziemy się odwoływać. Zresztą nie jesteśmy osamotnieni w tych działaniach, w podobnej sytuacji znalazły się kluby z Gniezna i Ostrowa - powiedział dyrektor KS ROW Rybnik.
Źródło: Dziennik Zachodni