Jednak w Toruniu, gdzie w tym sezonie turniej Grand Prix odbędzie się po raz drugi, mają nadzieję, że czarny scenariusz związany z brakiem polskich zawodników się nie sprawdzi. A gdyby nawet do tego doszło, to wierzą, że zawody są w stanie same się obronić. - Sądzę, że nasze toruńskie Grand Prix jest w stanie samo się obronić. Natomiast poczekajmy, zobaczymy, jak sprawa się zakończy. Jestem przekonany, że Polacy wystartują - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą Łukasz Szarszewski, inspektor wydziału sportu i turystyki, odpowiedzialny za przygotowania do Grand Prix w Toruniu.
Polacy nie będą startować w rozgrywkach Drużynowego Pucharu Świata. Gdyby zabrakło ich również w Grand Prix, to czy impreza w Toruniu może być niepewna? Szarszewski na razie apeluje o spokój. - Obserwujemy rozwój sytuacji w sporze o nowe tłumiki. Na razie zachowujemy spokój. On jest tutaj wskazany, nie można podejmować żadnych nerwowych działań. Czekamy, zobaczymy, jak sprawa się zakończy - uważa.
Źródło: Gazeta Wyborcza