Silnik leżał dwa sezony pod stołem w garażu - wypowiedzi po turnieju indywidualnym w Krakowie

Uczestnicy niedzielnego turnieju indywidualnego w Krakowie podkreślali treningowy charakter zawodów. Dla niektórych żużlowców nie było to jednak wyłącznie przetarcie przed ligą, lecz także szansa na wzbudzenie zainteresowania miejscowych działaczy.

Jozsef Tabaka (Speedway Wanda Kraków): W sobotę na treningu tor był przyczepny, w niedizelę początkowo był jeszcze bardziej przyczepny i dobrze wychodziłem ze startu. Próbowałem mocniejszego motocykla, ale później zrobiło się bardziej twardo i musiałem gonić na dystansie. Na torze w Krakowie powoli czuje się jak w domu, ale jeszcze będą jakieś treningi, mecze i wtedy to będzie mój naprawdę domowy tor.

Roman Poważnyj (Lokomotiv Dauvgapils): Próbowałem nowy silnik, dlatego wystartowałem z tyłu w pierwszym biegu. Potem startowałem już normalnie. Podoba mi się ten tor, bardzo podobny do tego w Dauvgapils. Popadało i byłem trochę przerażony, jak zobaczyłem dzisiaj ten tor, ale udało się go dobrze zrobić.

Stanisław Burza (Kaskad Równe): Tor był zdecydowanie bardziej przyczepny niż w sobotę, przynajmniej w pierwszej części zawodów. Miałem motocykl, na którym wczoraj tu trenowałem, wzmocniłem go i źle się prowadził. Wprowadziłem korekty i było już lepiej. Chodziło o to, żeby sobie pojeździć, potrenować, sprawdzić silniki.

Patryk Pawlaszczyk (Speedway Wanda Kraków): Dobrze, że można było w zawodach po cztery okrążenia pojeździć. Takie zawody trzeba traktować jako trening, to było przetarcie przed ligą. Nie patrzę na wynik, bo ten robi się w lidze. Dopiero odbieram silniki na mecze ligowe od majstra. Na treningach ostatnio i dzisiaj jeździłem na silniku, który dwa sezony przeleżał pod stołem w garażu.

Michał Łopaczewski (Stokłosa Polonia Piła): Odebrałem nowy silnik, dobrze mi się tutaj jeździło w sobotę. W niedzielę też początek był dobry, potem tor się przesuszył, z przełożeniami nie zdążyłem po prostu. Cieszę się, że dobrze się prezentowałem na krakowskim torze i działacze to zauważyli.

Komentarze (0)