Zwycięstwo okupione złamaną ręką - relacja z meczu Stokłosa Polonia Piła - Ostrovia Ostrów Wlkp.

W meczu pierwszej kolejki rozgrywek II ligi Stokłosa Polonia Piła uległa na własnym torze Ostrovii Ostrów Wlkp. w stosunku 39:51. Kluczem do sukcesu okazało się wstawienie do składu Adriana Gomólskiego, który początkowo w Pile miał nie wystąpić. Zdobył on tzw. płatny komplet punktów i został bohaterem meczu, chociaż sam prosi, aby tak go nie nazywać.

Mecz w Pile tradycyjnie rozpoczął się z niewielkim poślizgiem, ze względu na ogromne kolejki pod kasami. Kibice musieli czekać ponad dwadzieścia minut, aby dostać się na trybuny, na których zasiadła prawdopodobnie rekordowa liczba kibiców, jednak według danych klubu było to około cztery tysiące osób. Przed pierwszym biegiem przemowy wygłosili Jerzy Cerba, Prezydent Piły Piotr Głowski, Senator Henryk Stokłosa i Starosta Pilski Mirosław Mantaj. Wszyscy zapewniali, że robią wszystko, aby żużel w grodzie Staszica stał na wysokim poziomie, a celem Henryka Stokłosa jest stopniowe doprowadzenie Polonii do poziomu Stali Gorzów i Unii Leszno.

Po części oficjalnej rozpoczęło się ściganie. Pierwsza runda spotkania zakończyła się sukcesem Polonii. Cztery pierwsze starty to trzy dwupunktowe zwycięstwa gospodarzy i jedna porażka, dzięki czemu pilanie prowadzili czterema oczkami. Po równaniu toru do odrabiania strat wzięli się goście. Dwa szybkie podwójne zwycięstwa zupełnie zmieniły stan rywalizacji. Od tamtej pory ostrowianie nie pozwolili Polonii zbliżyć się nawet do remisu i systematycznie powiększali przewagę.

W barwach pilskiej Polonii zabrakło tego, czym może pochwalić się Ostrowia - równej jazdy kilku zawodników. W drużynie gospodarzy na swoim poziomie pojechał Paweł Staszek, który po świetnych startach z reguły dowoził do mety prowadzenie. Wychowanek Motoru Lublin miał jednak sporo pecha. W biegu dziewiątym w wyjściu na czołową pozycję przeszkodził mu parowy kolega Piotr Rembas, a w ostatniej gonitwie przerwano bieg w momencie, gdy pewnie prowadził. Ogromne słowa pochwały należą się również Cyprianowi Szymko. Junior Polonii potwierdził, że gdy dysponuje dobrym sprzętem, to na pilskim torze stać go na każdy wynik. W sześciu startach zdobył aż czternaście punktów i jeden bonus, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Popisał się ładnymi akcjami, m.in. odpierając przez cztery okrążenia ataki Władimira Borodulina.

Pozostali zawodnicy pojechali poniżej oczekiwań. Złego słowa nie można powiedzieć o Marcinie Wawrzyniaku, który ze swojego zadania się wywiązał, ale co do postawy Mariusza Frankowa i Piotra Rembasa można mieć wiele zastrzeżeń. Trudno wytłumaczyć ich fatalną dyspozycję, ponieważ podczas sparingu obaj prezentowali się znakomicie. Być może wpływ na taki wynik miał tor, który okazał się bardzo twardy, a nie przyczepny, jak to miało miejsce po dosypaniu nowej nawierzchni. Pierwszy słaby mecz w barwach Polonii zanotował również Andriej Korolew. Łotysz nie mógł w swoim stylu nawiązać skutecznej walki na dystansie, a jedynie starał się atakować rywali.

O drużynie Ostrovii można mówić niemalże w samych superlatywach. W Pile pokazali, że zrealizowanie celu, jakim jest awans do pierwszej ligi, staje się bardzo realne. Fenomenalnie spisał się Adrian Gomólski. Był bohaterem spotkania, ale sam prosił, aby tak o nim nie mówić - Nie chcę słyszeć o żadnym liderowaniu i bohaterstwie. Cały zespół wygrał i wszystkim należą się gratulację. Chcę aby jazda zaczęła mi znowu sprawiać radość i aby sezon w drugiej lidze był jednorocznym epizodem. Dzisiaj nie ważne kto zrobił dwa punkty, kto dziesięć, a kto piętnaście - to schodzi na drugi plan, a liczy się zwycięstwo drużyny.

Niemal równie dobrze jak Gomólski zaprezentował się Aleksiej Charczenko. W pierwszym swoim biegu miał małe problemy, jednak gdy już się dopasował był piekielnie szybki i żaden z rywali nie mógł go pokonać. Podobnie wyglądała sytuacji w przypadku Mariusza Staszewskiego. Po dobrym, jednak nie świetnym początku, w drugiej fazie zawodów dopasował się do toru i uzyskał najlepszy czas dnia. Jak sam mówił zasugerował się opiniami o pilskim torze, który miał być przyczepniejszy, a okazał się twardy jak zwykle. Ostrowskich kibiców niepokoić może postawa pierwszej pary - Mariusza Węgrzyka i Emila Idziorka. Świetne biegi przeplatali słabymi, jednak nie przeszkodziło to w odniesieniu końcowego zwycięstwa.

Podsumowując jazdę zawodników Ostrovii nie można zapomnieć o Władimirze Borodulinie. Rosjanin okazał się największym pechowcem całego meczu. We wszystkich swoich startach prezentował się wyśmienicie. Był waleczny, szybki na dystansie, jechał odważnie, ale jednocześnie bardzo pewnie. Tak było do czasu fatalnych w skutkach biegów nominowanych. W gonitwie czternastej para Staszewski - Borodulin najlepiej wyszła ze startu i na wyjściu z pierwszego łuku pewnie prowadziła. Wówczas w koleinę wpadł prowadzący Staszewski, podniosło mu przednio koło i z całym impetem uderzył w drewnianą bandę na środku toru. Jadący za nim Borodulin nie miał najmniejszych szans ominąć kolegi. Wjechał prosto w niego i uderzył o tor na tyle pechowo, że złamał sobie lewą rękę. Mimo wszystko chciał wystąpić w powtórce i w niej kolejny raz wykazał się ambicją. Walczył z rywalami jednak nie o zwycięstwo, ale o uniknięcie zdublowania. Walczył skutecznie i zdobył jeden punkt.

Bieg piętnasty to również groźny wypadek. Na wyjściu z pierwszego łuku blisko siebie jechali Andriej Korolew i Aleksiej Charczenko. Jadący po wewnętrznej Łotysz wpadł w koleinę, nie opanował motocykla i podciął Rosjanina, a następnie obaj uderzyli w drewnianą bandę. Charczenko szybko wstał i udał się do parku maszyn, a Korolew długo leżał na torze i mina trenera Piotra Szymki wskazywała na poważny uraz. Na szczęście skończyło się tylko na potłuczeniach i kapitan Polonii wystąpi w najbliższym meczu.

Po spotkaniu nastroje w pilskim klubie nie były najlepsze, jednak nikt nie zamierza się poddawać. Trener Szymko zapowiedział, że już myśli o wzmocnieniach, do których może dojść na początku przyszłego tygodnia i do Opola pojedzie nie tylko Jason Doyle, który z Ostrovią nie wystąpił ze względu na brak ważnej licencji, ale także nowy zawodnik.

Punktacja:

ŻKS Ostrovia Ostrów Wlkp. - 51

1. Mariusz Węgrzyk - 5 (2,3,0,0)

2. Emil Idziorek - 3 (0,-,3,0)

3. Aleksiej Charczenko - 10+3 (1,2*,2*,3,2*)

4. Adrian Gomólski - 14+1 (3,3,3,2*,3)

5. Mariusz Staszewski - 8+1 (2,2,1*,3,w)

6. Łukasz Sówka - 1+1 (0,0,1*,-,-)

7. Władimir Borodulin - 10+1 (2,2*,2,3,1)

Stokłosa Polonia Piła - 39

9. Paweł Staszek - 11 (3,3,1,3,0,1)

10. Piotr Rembas - 1 (1,0,0,-)

11. Max Dilger - 5+2 (2,0,-,1*,2*)

12. Mariusz Franków- 1 (0,1,0,-)

13. Andriej Korolew - 6+1 (1,1,2,1*,1,w)

14. Marcin Wawrzyniak - 1 (1,-,0,-,-)

15. Cyprian Szymko - 14+1 (3,3,1*,2,2,3)

Bieg po biegu:

1. (65,41) Staszek, Węgrzyk, Rembas, Idziorek 4:2

2. (66,53) Szymko, Borodulin, Wawrzyniak, Sówka 4:2 (8:4)

3. (66,56) Gomólski, Dilger, Charczenko, Franków 2:4 (10:8)

4. (65,66) Szymko, Staszewski, Korolew, Sówka 4:2 (14:10)

5. (65,93) Węgrzyk, Borodulin, Franków, Dilger 1:5 (15:15)

6. (65,71) Gomólski, Charczenko, Korolew, Wawrzyniak 1:5 (16:20)

7. (65,19) Staszek, Staszewski, Sówka, Rembas 3:3 (19:23)

8. (65,72) Idziorek, Korolew, Szymko, Węgrzyk 3:3 (22:26)

9. (66,07) Gomólski, Charczenko, Staszek, Rembas 1:5 (23:31)

10. (65,78) Staszek, Borodulin, Staszewski, Franków 3:3 (26:34)

11. (66,06) Charczenko, Szymko, Korolew, Idziorek 3:3 (29:37)

12. (65,72) Borodulin, Szymko, Dilger, Węgrzyk 3:3 (32:40)

13. (64,97) Staszewski, Gomólski, Korolew, Staszek 1:5 (33:45)

14. (66,91) Szymko, Dilger, Borodulin, Staszewski (w/su) 5:1 (38:46)

15. (66,79) Gomólski, Charczenko, Staszek, Korolew (w/su) 1:5 (39:51)

Sędzia: Maciej Spychała

NCD: w 13. biegu uzyskał Mariusz Staszewski - 64,97sek.

Widzów: ok. 4000 (w tym około 100 kibiców gości)

Startowano wg I zestawu

Komentarze (0)