Piotr Dziatkowiak: Który kolega obejrzał się i zaczekał na mnie?

W inauguracyjnej kolejce II ligi Kolejarz Rawag Rawicz uległ Speedway Wandzie Kraków 42:48. Piotr Dziatkowiak zdobył w tym meczu 7 punktów, jednak zawiódł w najważniejszym momencie spotkania.

Marcin Dopierała
Marcin Dopierała

Wielu fanów czarnego sportu w Rawiczu spodziewało się zaciętego meczu na stadionie im. Floriana Kapały. Drużyna z Krakowa znacznie wzmocniła się w zimowej przerwie i zapowiedziała przyjazd w najsilniejszym składzie, z Madsem Kornelliusenem i Kennim Larsenem na czele. Do walki swoich podopiecznych poprowadził znany w żużlowym środowisku trener - Mirosław Korbel. Pojedynek ten w niczym nie przypominał ubiegłorocznego spotkania tych drużyn, a wyżej wymienieni zawodnicy okazali się przysłowiowym gwoździem do trumny. Ostatecznie dwa meczowe punkty pojechały do Małopolski. Zaskoczenia nie kryli kibice, działacze oraz sami zawodnicy miejscowego Kolejarza. - Nie myślałem, że ten mecz zakończy się takim wynikiem. Byłem w 100 proc. pewien, że wygramy u siebie. Teraz jest pora na wyciągnięcie wniosków - skomentował krótko senior Niedźwiadków, Piotr Dziatkowiak.

Po biegu 14 na tablicy wyników widniał wynik 41:43. Gospodarze nadal jednak zachowywali szanse na remis, a w przypadku podwójnego zwycięstwa biegowego, na zatrzymanie punktów meczowych w Rawiczu. Miejscowych nadziei pozbawił jednak Dziatkowiak, który nie wytrzymał napięcia i wjechał w taśmę startową. - Nie jestem zadowolony ze swojego występu, zwłaszcza z ostatniego biegu. Poniosły mnie nerwy, za co bardzo przepraszam kibiców. Zdaje sobie sprawę w jak ważnym momencie zawiodłem. Będę nad sobą pracował i myślę, że podobna sytuacja nie będzie miała już miejsca Przed powtórką biegu 15 gospodarze zachowywali jedynie czysto matematyczne szanse na zwycięstwo. Ostatecznie najlepsza tego dnia para gości rozprawiła się z osamotnionym Ericiem Anderssonem i przypieczętowała zasłużone zwycięstwo Wandy.

W meczu raziła nieporadność miejscowych, którzy walcząc z rywalem dodatkowo zmagali się z torem, a także… z kolegami z drużyny. Poza nielicznymi przypadkami współpraca pomiędzy zawodnikami Niedźwiadków nie istniała. - Powiem tak: który kolega obejrzał się i zaczekał na mnie? Tor jak tor. Był równy dla wszystkich, nie ma, że boli. Resztę pozostawię bez komentarza - skwitował Dziatkowiak.
Sympatyczny zawodnik zmagał się podczas spotkania ze stłuczonym kolanem, które utrudniało mu poruszanie się po parku maszyn. - Jest wszystko w porządku poza moją nogą. Cały czas utykam, ale podczas jazdy nie myślałem o bólu, chciałem zdobyć jak najwięcej punktów dla mojej drużyny

W II kolejce II ligi Kolejarz Rawag Rawicz wybiera się na derby do pobliskiego Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie podejmie ich miejscowa Ostrovia. Jak Piotr Dziatkowiak zamierza wykorzystać przerwę pomiędzy kolejkami? - Jest to spora przerwa. Przede wszystkim skupię się na wyleczeniu mojej kontuzjowanej nogi. Planuję również treningi w Lesznie, gdzie tamtejszy owal jest podobny do ostrowskiego i właśnie tam chcę przetestować moje motocykle przed starciem w Ostrowie .

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>