Jarosław Hampel (Unia Leszno): Jeździło mi się dość swobodnie i przyjemnie. Było trochę obaw, bo po opadach deszczu drugi wiraż był nieco grząski. Okazało się jednak, że nawierzchnia do zawodów została przygotowana w sposób bardzo dobry. Podsumowując, miło będę wspominał swój pierwszy turniej tutaj.
Grzegorz Walasek (Polonia Bydgoszcz): Tor był trochę dziurawy, ale na całe szczęście udało się wymijać te dziury. Dobrze wychodziłem spod taśmy i to chyba był klucz do sukcesu. Lepiej było wejść w ten drugi łuk będąc z przodu. Ogólnie z zawodów jestem zadowolony.
Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław): Po drugim biegu myślałem, że będzie troszeczkę gorzej, ale wszystko fajnie się potoczyło. Pasowało mi ze startu i udawało się dowozić punkty, a tor tak naprawdę nie był łatwy. Dosyć ciężko się na nim jechało, ale najważniejsze, że jest awans i fajnie, że dojdą mi kolejne zawody i będę mógł pościgać się z najlepszymi zawodnikami w Polsce.
Tomasz Chrzanowski (GTŻ Grudziądz): Cieszę się, że awansowałem. Takie zawody mają to do siebie, że nie należy popełniać błędów i zbierać punkty. Dzisiaj nie miałem przełożonego sprzętu do tego toru, ale nie chciałem za wiele kombinować, żeby nie stracić za dużo punktów. Było 9 punktów, jestem w ósemce i jedziemy dalej. Jechaliśmy tutaj z wielką niewiadomą, czy zawody się odbędą, czy nie. Wczoraj kontaktowałem się z Irkiem Kwiecińskim i stały one pod znakiem zapytania. Jechaliśmy tutaj, ale do końca nie byliśmy nastawieni na jeżdżenie. Dobrze, że się jednak odbyły, mamy już to za sobą i nie trzeba jeszcze raz odbywać takiej ciężkiej podróży tutaj.
Dawid Stachyra (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Korzystałem dziś z nowego silnika, ale jakoś tak średnio mi się na nim jeździło, a większość punktów musiałem zdobywać na trasie. Szkoda też upadku w ostatnim biegu, nic się nie stało, ale trochę brakło szczęścia, bo bym się pewnie załapał. Jest jednak jak jest, mówi się trudno i trzeba jechać dalej.
Rafał Dobrucki (Stelmet Falubaz Zielona Góra): To był jakiś niefart. Na pewno to nie była wina toru, bo był dzisiaj nadspodziewanie dobrze przygotowany. Spodziewaliśmy się, że będzie dużo gorzej. Cóż, no jeden upadek, wykluczenie, defekt i to wszystko.
Przemysław Pawlicki (Unia Leszno): Po prostu mi nie poszło. Nie spasowałem na tyle motocykli, żeby wejść do finału. Co do toru, to ten krośnieński jest bardzo fajny i był dobrze przygotowany.
Adam Skórnicki (Unia Leszno): Nie wiem, co mógłbym powiedzieć po takim występie. To nie jest wina sprzętu, a tym bardziej toru, bo jakoś inni jechali i dali radę.
Udany debiut Hampela - relacja z półfinału Złotego Kasku w Krośnie --> Tutaj