Krystyna Kloc o organizacji Grand Prix: Zastanawiam się, czy ten biznes jeszcze ma sens

Przez jedenaście lat żużlowa Grand Prix rozgrywana była we Wrocławiu. Od kilku lat wrocławski obiekt nie gości rywalizacji o medale indywidualnych mistrzostw świata. W ostatnim roku wrocławianie przegrali rywalizację o finał IMŚJ.

Ostatecznie w sezonie 2011 najlepsi młodzieżowcy świata zaprezentują się przed publicznością w Gnieźnie. Działacze Betard Sparty Wrocław chcą w kolejnym roku zorganizować ten finał, ale nie będzie to łatwe. - Zdajemy sobie sprawę, że miasto angażuje środki w piłkarskie Euro. Nikt w klubie nie kwestionuje tych działań, bo to doskonała promocja miasta. Cieszymy się ze środków, które dostaliśmy na przebudowę toru. Mamy też nadzieję, że wkrótce będziemy konkretniej rozmawiać o kolejnych inwestycjach na stadionie. Chcemy odnowić stanowiska dla służb stadionowych i sędziowskich na wieżyczce, a także węzły sanitarne. Mamy nadzieję przeprowadzić te inwestycje już jesienią - powiedziała Krystyna Kloc dla Gazety Wyborczej.

Wrocławianie przez kilkanaście lat gościli najlepszych żużlowców świata. Od kilku lat walkę o Grand Prix toczą pomiędzy sobą inne polskie miast. - Jakiś żal na pewno jest. Przecież to WTS przez 11 lat promował tę imprezę. Inna sprawa, że my potrafiliśmy na niej zarabiać. Jak czytam o kosmicznych sumach, jakie Gorzów płacił angielskim organizatorom, to zastanawiam się, czy ten biznes jeszcze ma sens - stwierdziła prokurent wrocławskiego klubu.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Komentarze (0)