Stanisław Burza (Kaskad Równe): Jechaliśmy dziś w osłabieniu, bo wczoraj kontuzji doznali Piotr Świst i Aleksandr Borodaj. Przyjechaliśmy tutaj po wczorajszym meczu do Lublina o szóstej rano. Nie było się nawet gdzie przespać, ale przyjechaliśmy na stadion i praktycznie z marszu pojechaliśmy. Nie mieliśmy czasu na zastanawianie się, czy myśleniu o zawodach. Po prostu trzeba było podjechać pod taśmę i robić, co do nas należało. Ogólnie było to bardzo fajne, wyrównane spotkanie. Ogromne napięcie do samego końca, na pewno mogło się podobać kibicom.
Mariusz Puszakowski (Lubelski Węgiel KMŻ): Wszystko było perfekcyjnie, tor bardzo równy. Myślę, że to był wymarzony pierwszy mecz dla kibiców, było bardzo dużo walki. W kolejnych spotkaniach musimy być jednak bardziej skoncentrowani.
Tomasz Rempała (Kaskad Równe): Potwierdziło się, że nazwiska nie jeżdżą. My dzisiaj jechaliśmy bez stresu, a lublinianie musieli wygrać. Pokazaliśmy, że mamy drużynę, która może zaskoczyć w niejednym meczu. Gdyby pojechali Piotrek Świst i Aleksandr Borodaj, mogła być ogromna niespodzianka. Jest tak, jak jest, ale i tak wynik cieszy. Próbujemy w każdym meczu jechać jak najlepiej, zobaczymy co będzie dalej.
Zbigniew Suchecki (Lubelski Węgiel KMŻ): Miałem kłopoty sprzętowe, teraz wyślę sprzęt na serwis do mechanika. Musimy pogrzebać w silnikach, ewidentnie jakaś wada jest w jednym z nich, bo to jest jakieś niesamowite, żeby motor nie jechał... Uważam, że zespół wypadł dzisiaj bardzo dobrze, tylko ja bardzo słabo pojechałem i zabrakło moich punktów.
Karol Baran (Lubelski Węgiel KMŻ): Faworytem byliśmy na papierze, ale nie ma lekkich meczów, nawet w II lidze. To był nasz pierwszy mecz, zobaczymy, co będzie dalej. Tor zaskoczył nas, a nie przyjezdnych. Trenowaliśmy na zupełnie innej nawierzchni. W czwartek tu było przyczepnie, w piątek w Rzeszowie podobnie... Nauczmy się przygotowywać tor na niedzielę taki, na jakim trenujemy na tygodniu.
Pontus Aspgren (Lubelski Węgiel KMŻ): Jestem dość zadowolony z tego meczu. Jeden bieg wygraliśmy parą z Karolem Baranem, to był dobry wyścig. Później w biegu z Tyronem Proctorem nie zauważyłem przeciwnika i ten mnie wyprzedził, w czternastym biegu miałem upadek, ale ogólnie jazda była dobra. Tor mi pasuje, jechałem tu wcześniej tylko raz, więc mój wynik jest ok. Mam nadzieję, że następnym razem zdobędę więcej punktów.