W ostatnich dniach o Pile zrobiło się bardzo głośno za sprawą transferu braci Pawlickich. Wydaje się, że to koniec wzmocnień Polonii, a teraz trener musi dokonać ostrej selekcji. - Na obecną chwilę nie planujemy więcej wzmocnień. Będziemy korzystać z tych zawodników, których mamy i sądzę, że to powinno nam wystarczyć. Nie zapominajmy, że mamy do sprawdzenia jeszcze kilku obcokrajowców. Na wejście do składu oczekują m.in. Hyner Stichauer, Jason Doyle i Anders Mellgren. Pewnie będzie ciężko zmieścić się ze średnią wstawiając ich do składu, ale jak dobrze pomyślimy, to znajdzie się rozwiązanie - powiedział szkoleniowiec pilskiego klubu, Piotr Szymko.
W świąteczny poniedziałek pilska Polonia zmierzy się w Opolu z miejscowym Kolejarzem. Trener Szymko jeszcze nie wie, czy w jego zespole wystąpi Jason Doyle, czy drugą szansę dostaną Piotr Rembas i Mariusz Franków. - Jeszcze nie wiemy czy Jason wystąpi w Opolu. Co prawda ma on zaplanowany mecz w Anglii, jednak we wtorek będę wiedział, czy obie federacje się dogadają i być może na Wyspach pojadą w niedzielę, a my zgodnie z planem w poniedziałek. Mamy przed meczem trening w Gnieźnie i zobaczymy jak będzie tam wyglądało spasowanie Piotrka Rembasa i Mariusza Frankowa. Nie chcielibyśmy po pierwszym nieudanym meczu pozbawiać ich szansy występu, tym bardziej że Rembas spędził tam sześć lat, a Franków reprezentował Kolejarza w poprzednim sezonie. Obaj będą mieli na treningu w Gnieźnie do dyspozycji nowe silniki, dlatego po nim podejmiemy decyzję. Muszą gdzieś się zrehabilitować, a nie chcemy tego przedłużać. I tak mamy długą przerwę, co nie jest korzystne dla zespołu, ale tak się ułożył dla nas terminarz.
W pierwszym meczu ligowym Stokłosa Polonii Piła przeciętnie spisał się Andriej Korolew. Wobec Łotysza padły wówczas zarzuty, że niewystarczająco przykładał się do treningów. Teraz ma się to zmienić, a szkoleniowiec pilskiego zespołu zapewnia, że Korolew w tym tygodniu będzie już trenował ze swoim zespołem. - Andrzej jest już w Polsce i będzie z nami na treningu w Gnieźnie. Będziemy tam się przygotowywać cały dzień, a jeżeli będzie potrzeba, to zrobimy jeszcze dodatkowy trening. Oczywiście był on zaskoczony swoją postawą w meczu z Ostrowem. W niedzielę rano wyjechał na tor i wydawało się, że wszystko było dobrze. Dzień przed tamtym meczem trenował w Częstochowie, gdzie z powodzeniem radził sobie z zawodnikami tamtejszej drużyny, a wręcz był jednym z najlepszych zawodników treningu i był pełen optymizmu co do ligowego spotkania. Stało się inaczej, zdarzył mu się słabszy występ, mam nadzieję, że jedyny i więcej się nie powtórzy. Teraz oczywiście będzie z nami trenował.
Piotr Szymko ma w głowie już kilka koncepcji zestawienia drużyny na mecz z Opolem. Najbardziej prawdopodobna wydaje się ta, w której dojdzie do niewielu roszad w składzie. - Być może w składzie dojdzie tylko do dwóch zmian. W miejsce Maxa Dilgera wejdzie Przemek Pawlicki, a na pozycję juniora wskoczy Piotr Pawlicki. Jest to oczywiście tylko jedna z kilku opcji, a więcej będziemy wiedzieć po treningach. Wówczas podejmiemy ostateczne decyzje.
Plany treningowe Polonii są ściśle podporządkowane zbliżającemu się spotkaniu. Głównym punktem przygotowań ma być mini zgrupowanie w Gnieźnie. - We wtorek młodzież w całej Polsce jeździ swoje ligi, a więc w naszym przypadku pomorską i wielkopolską. Będzie to dla nich dobry trening, podobny do tego, jaki mieliśmy w sobotę na naszym torze. Środę spędzimy na torze w Pile, ale wyłącznie z młodzieżą, ponieważ zawodnicy chcą popracować przy sprzęcie, natomiast cały czwartek trenujemy w Gnieźnie. Tor nie jest tam identyczny jak w Opolu, ale warunki są podobne, przede wszystkim granitowa nawierzchnia. Postaramy się przygotować wszystko tak, jak przygotowuje to zazwyczaj Opole. Oczywiście gdy tam zajedziemy będzie trzeba dokonać korekt, ale jestem pełen optymizmu. Chłopacy są bardzo dobrze nastawieni i myślę, że powinniśmy rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść. Bardzo tego chcemy i jest nam to niezwykle potrzebne.