Dariusz Momot dla SportoweFakty.pl: Monberg mija się z prawdą

W rozmowie ze SportoweFakty.pl dyrektor sportowy KS ROW Rybnik stwierdził, że Jesper Monberg mija się z prawdą twierdząc, że klub jest mu winny pieniądze. Dariusz Momot zapewnia, że zawodnik nie wywiązał się z kontraktu.

- Nie mam problemu z Jesperem Monbergiem, problemem jest to, że "polskie Eldorado" chyba wreszcie się kończy. Zawodnicy muszą to zrozumieć. W przeciwnym wypadku prezesi nadal będą płacić niebotyczne sumy. Kota w worku też można kupić, ale najlepiej na targu. Facet podpisał z nami kontrakt, dostał połowę kasy. Chcieliśmy, żeby przyjechał na trening i pokazał w jakiej jest dyspozycji i wtedy zapłacić mu resztę kasy. Facet na to nie przystaje. Nagle teraz się obudził, bo pojechał dwa treningi w Szwecji czy tam nie podpisał kontraktu w Anglii... Zawodnicy byli nauczeni, ze płaci im się za to, że złożyli podpis pod kontraktem. Mamy sytuację w której Monberg jest związany umową z naszym klubem i myślę, że sprawa nabierze tempa. On przecież dostał powołanie na jeden drugi sparing, na mecz, ale odmówił - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Dariusz Momot.

Dyrektor sportowy KS ROW Rybnik tłumaczy dlaczego Jesper Monberg mimo zaproszeń nie pojawił się na treningach swojej drużyny. Dariusz Momot twierdzi, że zawodnik nie otrzymał pieniędzy ponieważ nie wywiązał się z umowy. - Nie przyjechał, bo chciał od razu całą kasę. Warunkiem wypłaty drugiej części umówionej kwoty był jego przyjazd na treningi. Powiem inaczej. Nauczeni doświadczeniem dwóch lat uważamy, że fajnie, trzeba zawodnikowi zapłacić kontrakt, trzeba przelać pieniążki, bo one mu się należą jak psu buda. Tylko teraz na jakiej podstawie trener ma zweryfikować czy Jesper Monberg jest należycie przygotowany. Zapraszaliśmy zawodnika na treningi do Rybnika, zaprosiliśmy go też na mecz sparingowy w Tarnowie, żeby przyjechał i się zaprezentował. Ustalił coś, że tak po czym nagle zmienił zdanie tłumacząc się jakimiś problemami finansowymi. Każdy z nas ma takie kłopoty. On tego nie potrafił zrozumieć. Monberg nadal ma takie podejście jakie było wcześniej. Zawodnik jest związany z nami ważnym kontraktem. My go powoływaliśmy a na dzień dzisiejszy nie ma dla niego miejsca w składzie. Nasi pozostali zawodnicy pojechali dobry mecz w Łodzi i w Rybniku przeciwko Polonii. To jest sport, wszystko się może zdarzyć, ale nie będziemy robili nic na siłę. Przede wszystkim nie możemy pozwolić sobie na to, żeby zawodnicy nas stawiali pod ścianą. Nie będę prosił zawodnika na kolanach, żeby do nas przyjechał. Gdyby przyjechał, potrenował i wszystko byłoby tak jak ma być to dostałby przelew na konto. Dzisiaj on wypisuje jakieś nieprawdziwe rzeczy.

Źródło artykułu: