Peter Karlsson: Mogłem pojechać lepiej

Chwalony za ambitną postawę Włókniarz Częstochowa w końcu zwyciężył w tym sezonie. Wyższość częstochowian musiał uznać zespół z Tarnowa. Gospodarze wygrali różnicą trzynastu punktów. Siedem do ich dorobku dopisał Peter Karlsson.

Kapitan ekipy spod Jasnej Góry, Peter Karlsson, mimo niezłych zdobyczy punktowych w poprzednich spotkaniach w opinii kibiców zawodził, ponieważ prezentował między innymi pasywną jazdę. Ku zdziwieniu wszystkich, Szwed w czternastej gonitwie dnia zdecydował się na atak przy samej bandzie, który musiał wywrzeć wrażenie. 42-latkowi owa szarża dała prowadzenie, którego nie oddał do mety. - Po prostu bardzo dobrze wyjechałem ze startu i podążałem swoim torem jazdy. Dostrzegłem lukę, w którą postanowiłem wjechać i wyprzedziłem rywali. Muszę jednak przyznać, że to było nieco szalone (śmiech) - powiedział po spotkaniu "PK".

Kilka odsłon wcześniej Karlsson zawiódł jednak na całej linii, kiedy to w dziecinny wręcz sposób dał się wyprzedzić rywalom. W związku z tym bieg piąty zakończył się remisowo, a nie podwójnym zwycięstwem gospodarzy. - Sytuacja z tego biegu jest nieco skomplikowana. Jakoś nie zgrałem się na torze z Danielem (Nermarkiem - dop. red.). Może myślał, że to nie ja jadę za jego plecami, tylko ktoś inny i leciutko mnie przyblokował. Straciłem na szybkości i wybiło mnie to z rytmu. Nie mam jednak do niego pretensji, bo takie rzeczy czasem się zdarzają - ocenił Szwed.

Ostateczny wynik Petera Karlssona to 7 punktów i trzy bonusy. Zawodnik podkreślił, że wymaga od siebie więcej. - Myślę, że z mojej strony nie było najgorzej. Byłem w stanie zdobyć w tym meczu 10 punktów. Wtedy byłbym bardzo zadowolony. Wywalczyłem jednak 7 oczek i nie mogę narzekać. Co prawda mogło być lepiej, ale jest ok - zakończył.

Źródło artykułu: