Spotkanie Startu z Polonią Bydgoszcz elektryzuje kibiców w obu miastach, bowiem oba kluby są zainteresowane awansem do elity. Potwierdza to tabela. Polonia przewodzi stawce I-ligowców, natomiast Start jest drugi. Oba zespoły wygrały po dwa mecze, a do tego zaliczyły po jednej porażce. Polonia przegrała w Rybniku (48:42), natomiast gnieźnianie przed tygodniem ulegli Lokomotywie z Daugavpils (54:36).
- W drużynie Startu właściwie nie ma słabych punktów - powiedział nam niedawno Tomasz Gapiński, jeden z liderów Gryfów. - Są bracia Jabłońscy, jest Michał Szczepaniak, Scott Nichols, czy młodzieżowiec Kacper Gomólski. Wszyscy ci żużlowcy są bardzo groźni, szczególnie na swoim torze. Klasę obu zespołów docenia także Waldemar Cieślewicz, który karierę zaczynał w Gnieźnie, ale więcej sukcesów osiągnąć startując w barwach Polonii: - Po prostu pójdę na stadion, usiądę i mam nadzieję, że będę się emocjonował dobrym widowiskiem. Niech wygra lepszy.
Oba zespoły do meczu przygotowywały się bardzo starannie. Bydgoszczanie udali się na treningi do Piły, gdzie mieli jeździć w warunkach przybliżonych do tych, które zamierzają zastać w Gnieźnie. - W Gnieźnie spodziewamy się twardego toru, dlatego nasze treningi odbywały się w Pile właśnie na takiej nawierzchni. Moi zawodnicy bardzo starannie przygotowują się do tego pojedynku i wszyscy w komplecie zjawili się na treningu - powiedział nam niedawno Robert Sawina, trener Polonii. Wyjątkowo dużo czasu na swoim torze spędzili też gnieźnianie. Dość powiedzieć, że środowe zajęcia trwały aż cztery godziny! - Trenowaliśmy w środę i piątek - potwierdza Dariusz Imbierowicz, menedżer Startu. - Zawodnicy przygotowywali się bardzo sumiennie. Poświęcili dużo czasu, żeby jak najlepiej dopasować swój sprzęt do toru. Naszym celem jest zwycięstwo, dlatego nie możemy sobie pozwolić na wpadkę.
Gnieźnianie chcą się zrehabilitować za wpadkę w Daugavpils
Imbierowicz dodaje, że w zespole Startu panuje bardzo bojowa atmosfera. - Interesuje nas kolejna wygrana, bowiem chcemy zrehabilitować się za wysoką porażkę na torze w Daugavpils, gdzie powinniśmy byli wygrać - przekonuje. - Jeśli chcemy bić się o awans do elity, to w niedzielę musimy wygrać. Nie boimy się naszego rywala, ale zdajemy sobie sprawę z jego klasy. Polonia to przecież główny faworyt całych rozgrywek.
Wiadomo, że w niedzielę składzie Startu ponownie pojawi się Lewis Bridger, który w dwóch ostatnich meczach zdobył tylko dwa punkty. Niewykluczone, że jeśli znowu zawiedzie, to w następnych spotkaniach jego miejsce zajmie Martin Smolinski, który nadal czeka na swój debiut. Zabraknie za to Simona Gustafssona, bowiem sztab szkoleniowy tym razem zamierza postawić na parę swoich wychowanków - Kacper Gomólski - Oskar Fajfer.
Bardzo poważnie do meczu podchodzi Scott Nicholls, który w Gnieźnie zamelduje się już w sobotę wieczorem. - Jest to dla niego bardzo prestiżowe spotkanie, bowiem przede wszystkim chce się zrehabilitować za słaby występ na Łotwie. W Gnieźnie zamelduje się w sobotę wieczorem, więc w dniu meczu będzie odpowiednio wypoczęty i zmotywowany do walki. Nie ukrywam, że wszyscy liczymy na jego udany występ - mówi Imbierowicz.
Z tego co udało nam się dowiedzieć, to z Bydgoszczy do Gniezna wybiera się liczna grupa kibiców Polonii, którzy ostatni raz mieli ku temu okazję w 1999 roku. Wówczas oba zespoły w lidze mierzyły się ze sobą po raz ostatni. Start liczy na doping swoich sympatyków, którzy przez cały tydzień mieli możliwość zaopatrywania się w bilety w przedsprzedaży. Dodajmy, że w sobotę karty wstępu będzie można kupować w kasach stadionu w godz. 11.00 - 15.00. Natomiast w dniu meczu sprzedaż biletów rozpocznie się o godz. 10.00.