Norweg z polskim paszportem podczas zawodów w Lesznie tylko raz minął linię mety jako pierwszy. Mimo to z dorobkiem 9 punktów zdołał awansować do półfinału, w którym niestety trójka zawodników okazała się być lepiej dysponowana od niego.
Holta nie ukrywa, że 9 punktów to jego zdaniem dobry wynik zważywszy na okoliczności w jakich przyszło mu startować. - Jestem zadowolony z 9 punktów, które dzisiaj zdobyłem. Udało mi się nawet dostać do półfinału. W moim ostatnim biegu w rundzie zasadniczej byłem bardzo szybki. Jednocześnie jednak czułem, że coś się zaczyna dziać nie tam z moim motocyklem. Postanowiłem jednak zaryzykować i wystąpić na nim w półfinale. Teraz wiem, że nie powinienem był tego robić.
"Holtański" zaznacza, że kontuzja, której nabawił się przed niespełna tygodniem miała duży wpływ na jego występ na leszczyńskim torze. - Podczas piątkowego treningu nie wiedziałem nawet, czy będę w stanie wystartować w zawodach. Z moim nadgarstkiem nie jest jeszcze najlepiej, ale wszystko mamy pod kontrolą. Jest na tyle dobrze, że mogę utrzymać motor. Nie jest to oczywiście optymalna sytuacja i wiąże się to z dużym bólem. Potrzebuję kilku dni żeby dojść do siebie.
Holta uspokaja kibiców Unibaxu, którzy mogą być zaniepokojeni jego stanem zdrowia. - W niedzielę z pewnością wystartuję w meczu ligowym przeciwko Unii Leszno. Później czeka mnie kilka dni przerwy, będzie więc czas na doprowadzenie mojej ręki do odpowiedniego stanu.
Zawodnik z optymizmem patrzy w przyszłość i zapowiada walkę w kolejnych turniejach o indywidualne mistrzostwo świata. - W Goeteborgu wygrałem swoje pierwsze Grand Prix. Tor przygotowywany tam z reguły mi odpowiada. Mam nadzieję, że przez te 2 tygodnie powrócę do pełni sprawności i będę mógł się dobrze zaprezentować.