Łukasz Cyran (Caelum Stal Gorzów): Pierwszy bieg zupełnie nam nie wyszedł i było do tyłu. W drugim jednak było już dużo lepiej. Jechałem na podwójnym prowadzeniu z panem Tomkiem Gollobem i wiedziałem, że nie mogę popełnić tego samego błędu, jaki popełniłem w meczu z Lesznem, jadąc przed Jarkiem Hampelem. Doping na trybunach był naprawdę niesamowity i wydaje mi się, że takie wysokie zwycięstwo było spowodowane tym, że byliśmy niesieni tymi okrzykami fanów, za co bardzo im dziękuję!
Jonas Davidsson (Stelmet Falubaz Zielona Góra): Rok temu przyjechałem tutaj z Włókniarzem Częstochowa i mój występ był nieco lepszy. Teraz jednak mamy nowy sezon, a Stal jest przecież piekielnie mocną ekipą. Z początku spotkanie było bardzo wyrównane, a mi udało się nawet wygrać wyścig. Potem jednak gospodarze odskoczyli i nie mogliśmy ich dogonić.
Niels Kristian Iversen (Caelum Stal Gorzów): Jestem bardzo rozczarowany z powodu tego występu. Nie myślałem, że pójdzie mi tak słabo, bo w końcu mam za sobą kilka naprawdę udanych tygodni. Podszedłem do tego meczu w miarę normalnie, nawet mimo tego, iż Falubaz to moja była drużyna. Dlatego też nie upatrywałbym przyczyn swojej słabej dyspozycji w tym, że za bardzo chciałem się pokazać.
Bartosz Zmarzlik (Caelum Stal Gorzów): Przede wszystkim cieszę się, że wygraliśmy, bo to były moje pierwsze w życiu derby. Nie mogę powiedzieć, że się stresowałem, bo stresu nie było nawet podczas mojego pierwszego meczu z Unią Leszno. Dlatego dzisiaj był "luzik". Jestem na siebie trochę zły za pierwszy bieg i ogólnie ilość zdobytych punktów, ale myślę, że pozostawiłem po sobie pozytywne wrażenie.
Piotr Protasiewicz (Stelmet Falubaz Zielona Góra): W tym momencie wynik meczu jest dla nas nieważny. Liczy się przede wszystkim to, w jakim stanie jest Rafał Dobrucki. Zanotował on bardzo groźny upadek i jeśli wieści dochodzące ze szpitala są prawdą, to nie jest kolorowo. Zdrowie jest w tym momencie najważniejsze i spotkanie schodzi na dalszy plan. Wszyscy jesteśmy z Rafałem i nasze myśli są teraz przy nim.