Łukasz Cyran: Nasi kolejni rywale powinni zacząć nas się bać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Gorzowska młodzież coraz lepiej radzi sobie na ekstraligowych torach. W niedzielnym spotkaniu Caelum Stali ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra, Łukasz Cyran i Bartosz Zmarzlik pokazali się z pozytywnej strony, zdobywając kilka cennych punktów.

Spotkanie derbowe nie zaczęło się pozytywnie dla gospodarzy tego spotkania. Zielonogórscy juniorzy byli zdecydowanie szybsi w inauguracyjnym biegu dnia i tylko dobra jazda Łukasza Cyrana uratowała Caelum Stal przed odniesieniem czteropunktowej porażki już na starcie zawodów. - Było trochę inne nastawienie na pierwszy wyścig, bo to my mieliśmy wygrać go podwójnie. Minimalnym założeniem był chociaż remis i mimo że trener bardzo nas chwali, nie było do końca dobrze. Zawody mogę zaliczyć jednak na plus, bo były udane. W inauguracyjnym biegu niestety przegraliśmy, a ja straciłem Bartka Zmarzlika z zasięgu wzroku. Chciałem mu pomóc, ale niestety chłopaki z Zielonej Góry uciekli nam ze startu - mówił po zawodach wychowanek gorzowskiej Stali.

Kolejne wyścigi młodych podopiecznych Czesława Czernickiego i Piotra Palucha były już dużo lepsze. Głównie za sprawą fenomenalnej jazdy Tomasza Golloba, który najpierw pomógł Zmarzlikowi w pokonaniu Piotra Protasiewicza, a następnie dowiózł podwójne prowadzenie z Cyranem, który za swoimi plecami miał m.in. Andreasa Jonssona. - Mój drugi bieg rzeczywiście mógł się podobać. Tym bardziej, że wiedziałem, że jadę na prowadzeniu. Dwa mecze wcześniej, w spotkaniu z Lesznem, nie dowiozłem tego drugiego miejsca, gdy jechałem przed Hamplem i Pavlicem. Wiedziałem teraz, że muszę się skupić, mocno skoncentrować i dojechać przez te cztery kółka. Jak wiemy, udało mi się – zrelacjonował z uśmiechem na ustach.

- Wynik na pewno satysfakcjonuje mnie, sztab szkoleniowy, nasz zarząd no i przede wszystkim kibiców. Dziękuję bardzo kibicom i serdecznie ich pozdrawiam. Myślę, że ten doping, z którym dzisiaj się spotkaliśmy, niósł mnie do przodu, dodał mi skrzydeł i dlatego zdobyłem tyle punktów - stwierdził.


Łukasz Cyran jest zadowolony ze startu w niedzielnych derbach

Mimo bardzo wysokiego zwycięstwa Caelum Stali, początek meczu był na styku, choć mogło się zdawać, że minimalnie należał do żużlowców z Zielonej Góry. Po kilku biegach, Stalowcy zdystansowali jednak swoich rywali. - Zawsze musi być trochę nerwowości – zaśmiał się Cyran. - Taki jest sport, taki jest żużel. Ta dyscyplina ma wiele swoich uroków. Raz się wygrywa, raz się przegrywa. Miejmy nadzieję, że nasza passa zostanie podtrzymana. W ostateczności wygraliśmy podobną różnicą punktów jak w spotkaniu z Lesznem. Falubaz to bardzo mocna i równa drużyna, więc taki wynik musi nas satysfakcjonować. Zarówno oni jak i my, będziemy do końca sezonu walczyć o jak najlepsze wyniki. Osobiście wierzę w to, że z meczu na mecz moje umiejętności będą się podnosić i rezultat przy moim nazwisku będzie wyższy - zapowiedział.

Początek sezonu nie był zbyt udany w wykonaniu gorzowskich juniorów i całej drużyny prowadzonej przez trenera Czernickiego. Młody żużlowiec z Gorzowa uważa jednak, że Caelum Stal po derbowym spotkaniu urosła do miana jednej z najgroźniejszych ekip w Polsce. - Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że jako pierwsi pokonaliśmy Falubaz w tym sezonie. Na dodatek zrobiliśmy to u siebie w lubuskich derbach. Szum na trybunach jaki się unosił podczas spotkania był nie do opisania. Wygraliśmy 56:33, co obrazuje, że nasi kolejni rywale powinni zacząć nas się bać, bo jesteśmy groźnym rywalem w potyczkach ekstraligowych - powiedział na zakończenie Cyran.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)