Kacper Gomólski: Warto jeszcze raz nam zaufać

Dopiero drugi udany występ w tym sezonie w lidze zanotował Kacper Gomólski, który wspólnie z Krzysztofem Jabłońskim poprowadził Start do historycznego triumfu w Poznaniu. Jaki jego zdaniem był klucz do sukcesu na Golęcinie?

- Wygraliśmy, bo mamy do dyspozycji bardzo wyrównany zespół - przekonuje Kacper Gomólski, który w lidze zaliczył dopiero drugi w pełni udany występ. Wcześniej bardzo dobrze spisał się w Gdańsku i oba te mecze zakończyły się sukcesem Startu. - Każdy dzisiaj zapunktował i pokazał się z bardzo dobrej strony. Szkoda tylko Lewisa (Bridgera), który dostał tylko jedną szansę, ale czasem tak bywa. Cały zespół zapracował na wynik, który pozwolił nam odczarować Golęcin.

Okazuje się, że w Poznaniu Gomólski startował na silniku swojego brata - Adriana. - Dzisiaj korzystałem z silnika Adriana, który z kolei on otrzymał od firmy Auto Partner Jan i Andrzej Garcarek. Dlatego podziękowania należą się bratu, ale także firmie braci Jana i Andrzeja Garcarków z Ociąża. Gdyby nie ich pomoc, to dzisiaj pewnie byłoby w moim wykonaniu tak, jak zwykle. Nareszcie byłem szybki i motocykl jechał do przodu. Muszę powiedzieć, że w ostatnich meczach bardziej walczyłem z silnikami niż z rywalami i wynik był taki, a nie inny. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, bo podczas treningów punktowanych wszystko przebiegało po mojej myśli. Później moje silniki po prostu przestały jechać. Dlatego jeszcze raz dziękuję za bezinteresowną pomoc Adrianowi, który użyczył mi silnik swojego sponsora, firmy Auto Partner Jan i Andrzej Garcarek.

Kacper Gomólski na prowadzeniu. Za nim Nicholls (żółty) i Ljung (czerwony)

Co było kluczem do sukcesu w Poznaniu? - Przede wszystkim starty, bo na dystansie trudno było cokolwiek zdziałać. Trzy pierwsze biegi w moim wykonaniu były perfekcyjne, bo wygrywałem starty i uciekałem rywalom. Później tor troche się odsypał i nie byłem już tak szybki. Jednak nie mam prawa narzekać. I cieszę się ze zwycięstwa naszego zespołu, bo było nam ono bardzo potrzebne.

W najbliższą niedzielę Start podejmie na swoim torze KS ROW Rybnik. Jeśli gnieźnianie nadal poważnie myślą o czołowych miejscach w tabeli, to muszą w tym spotkaniu zwyciężyć. - Nie widzę innej możliwości niż nasze pewne zwycięstwo. Mamy dosyć porażek na swoim torze. Wcześniej daliśmy plamę i teraz musimy się zrehabilitować i zacząć marsz w górę tabeli. Myślę, że zwycięstwo w Poznaniu przekona niezdecydowanych kibiców, że warto jeszcze raz nam zaufać. Zapewniam, że zrobimy wszystko, żeby tym razem ich nie rozczarować.

Komentarze (0)