- To nie był najlepszy występ w moim wykonaniu. Na pewno liczyłem na więcej. Zdobyłem 5 punktów i kilka bonusów, więc tragedii nie było. Wymaga się jednak ode mnie, abym przywoził dwucyfrowe wyniki. Tak się niestety nie stało. Nie pojechaliśmy dobrze jako zespół. Poza Jarkiem Hampelem nie jesteśmy w wybitnej formie. Mam nadzieję, że niedługo wszystko zacznie się układać i będzie lepiej. Póki co nie pozostaje nam nic innego, jak tylko ciężko pracować, żeby to poprawić - powiedział po meczu Damian Baliński.
Jeden z filarów Unii Leszno nie miał zastrzeżeń co do przygotowania toru przy ulicy Wrocławskiej. - Nawierzchnia była przygotowana bardzo dobrze. Pozostawała tylko kwestia tego, jak będzie nam się jeździło na nowych tłumikach. Wiadomo, że decyzja w tej sprawie zapadła dopiero w tym tygodniu i nie było wiele okazji do jazdy i testów. Obawialiśmy się więc jak to wszystko będzie wyglądało i muszę powiedzieć, że nie jest na razie najlepiej. Będzie trzeba jeszcze popracować, żeby jak najlepiej zgrać silniki do nowych tłumików, aby w następnym meczu pojechać już trochę lepiej - stwierdził.
Damian Baliński (kask żółty) w meczu ze Stelmet Falubazem pięciokrotnie przejeżdżał linię mety na trzeciej pozycji
Klub spod znaku Myszki Miki do meczu przystąpił bez kontuzjowanego Rafała Dobruckiego, a mimo to wygrał bardzo przekonująco. - Zielonogórzanie skorzystali z zastępstwa zawodnika i ci żużlowcy, którzy pojechali w ramach "ZZ-tki" spisali się dobrze. Dzięki temu brak Rafała został uzupełniony. Niemniej jednak liczyliśmy na to, że będzie to dla nas troszeczkę łatwiejszy mecz, a okazało się inaczej. Cały czas czegoś brakuje w naszym zespole i to widać. Wyniki mówią same za siebie. Mam nadzieję, że w krótkim czasie wszystko zgramy i będzie już dużo lepiej - zaznaczył "Balina".
Jak 34-letni żużlowiec ocenia szanse swojego zespołu na punkt bonusowy w starciu ze Stelmet Falubazem? - Na pewno ciężko będzie odrobić stratę. Musimy się skupić przede wszystkim na tym, aby wygrywać mecze u siebie, a z zielonogórską drużyną nie będzie łatwo. To przecież kawał solidnego zespołu i nie ma co ukrywać, że rewanż nie będzie łatwy. Z całą pewnością zrobimy wszystko, żeby wygrać, a później dopiero będziemy się zastanawiali nad punktem bonusowym - zakończył Damian Baliński.