Tomasz Jędrzejak (Betard Sparta Wrocław): Wszyscy pojechaliśmy na tyle, że udało się awansować. Może byłem na początku lepiej spasowany niż moi koledzy, ale to nie ma teraz znaczenia. Najważniejsze jest to, że awansowaliśmy. O finale w tym momencie nie myślimy. Wszyscy skupiamy się najbliższym, niedzielnym meczu.
Piotr Pawlicki (Stokłosa Polonia Piła): Pierwszy bieg przegrałem i nie ma co zwalać na motocykl. Wina była po mojej stronie, bo przegrałem start, źle obierałem ścieżki i na początku zawodów jest ciężko wyprzedzać. Bydgoszczanie świetnie jechali i nie mieliśmy możliwości wcisnąć się między nich. Szkoda tylko, że Przemkowi w biegu z Wrocławiem pękł łańcuch, bo tak bylibyśmy już w finale. Teraz przed nami mecz z Rawiczem i liczymy na zwycięstwo przy dużej liczbie kibiców, bo ich doping bardzo nam pomaga. Na koniec chciałbym podziękować wszystkim moim sponsorom: Agro-Handel, Marwin, Smart-Way, Astromal, Astromet, AGS, Wieniawa i Nice. Bardzo dziękuje także rodzinie, mechanikom i oczywiście kibicom.
Tomasz Gapiński (Polonia Bydgoszcz): Najważniejsze, że awansowaliśmy, a pierwsza pozycja to miły dodatek. Teraz w finale będziemy walczyć o podium i oby było takie jak dzisiaj. Pierwszoligowiec ma takie same szanse jak ekstraligowiec na zwycięstwo w tych zawodach. Dzisiaj mało brakowało, a Polonia Piła z Przemkiem i Piotrkiem w składzie by awansowała, tyko przytrafił się Przemkowi defekt. Też byliby w finale i też mogliby namieszać. Finał jest jednodniowy i dyspozycja zawodników w danym dniu ma kluczowe znaczenie, więc wszystko może się zdarzyć.
Krzysztof Buczkowski (GTŻ Grudziądz): Za nami ciężkie zawody, było dość ciepło, a dodatkowe to moje drugie zawody na nowych tłumikach w Polsce i dalej się uczymy. Z mojej strony było bardzo dobrze, szkoda że nie udało się wygrać większej ilości biegów, ale nie jest źle. Mi nowe tłumiki nie przeszkadzają. Jeżdżę na nich w Polsce, Anglii, Szwecji i nie mogę złego słowa powiedzieć, bo wszystko spisuje się dobrze.
Mariusz Staszewski (Ostrovia Ostrów Wlkp.): Moja drużyny przyjechała to dzisiaj objechać. Przyjechaliśmy we dwóch, bez większych szans na awans i potraktowaliśmy to czysto treningowo pod kątem nowych tłumików. Sprawiają one problemy, ale wszystkim takie same. Startujemy z tego samego miejsca i każdy z nas ma jakieś problemy, ale kto jest sprytniejszy i szybszy i ten wygrywa.
Kamil Pulczyński (Unibax Toruń): Wypadek Adriana Miedzińskiego miał w naszym i moim przypadku duże znaczenie. Zacząłem całe zawody późno, nie jechałem zbyt dobrze i Adrian na pewno pojechałby lepiej. Może byłoby inaczej, bo Emil też w drugiej fazie zawodów się obudził. Muszę sobie coś poprzestawiać w głowie na biegi seniorskie. Nie chcę się tłumaczyć, ale w tamtym roku miałem mało jazdy i muszę odjechać większą liczbę zawodów, a będzie lepiej.