Mirosław Kowalik dla SportoweFakty.pl: Żużla nie będzie, jeśli nie będzie pieniędzy

Lechma Poznań wysoko przegrała w Bydgoszczy i jej sytuacja w tabeli robi się coraz trudniejsza. W rozmowie z naszym portalem trener Mirosław Kowalik wyjaśnia przyczyny słabej jazdy swoich zawodników i mówi o problemach finansowych poznańskiego klubu.

Trener drużyny z Poznania Mirosław Kowalik nie kryje, że jego zawodnicy nie mają na czym startować i skutecznie rywalizować z innymi klubami. - W Poznaniu wiemy jak jest, pieniądze idą zupełnie gdzie indziej. Za wynajęcie stadionu musimy płacić 200 tys. Za te pieniądze można spokojnie wyposażyć w dobry sprzęt kilku zawodników. I teraz tacy żużlowcy jak przede wszystkim Adrian Szewczykowski, czy Krzysztof Słaboń i Norbert Magosi chcą jechać, ale nie mają na czym, bo nie dysponują nowymi silnikami. A jak już kupiliśmy nowe, to one nie chodzą tak jak powinny. Ci zawodnicy, którzy mają pieniądze, są w stanie dobrze się przygotować. A inni zawodnicy niestety nie, ponieważ na starych silnikach nie da się skutecznie rywalizować - mówi Kowalik.

Zdaniem Kowalika w Poznaniu jest miejsce i klimat na żużel, ale niestety miasto ma inne zdanie. - U nas w klubie nie będzie dobrze do czasu, aż miasto w jakiś sposób nam nie pomoże. Póki co wydaje wielkie miliony euro na wymianę trawy. Tymczasem nam daje kilkaset tysięcy złotych i to jeszcze z wielką łaską w kilku ratach. W taki sposób nie można funkcjonować. W Poznaniu jest klimat na żużel, bo jest zainteresowanie kibiców. Niestety wskutek obecnej sytuacji ono cały czas się zmniejsza. Uważam, że mamy naprawdę bardzo dobrych kibiców, jedynych w swoim rodzaju, innych niż gdziekolwiek indziej. Ale żużla nie będzie, jeśli nie będzie pieniędzy, taka jest prawda - podsumowuje Mirosław Kowalik.

Komentarze (0)