Winną upadku polskiego zawodnika była ogromna koleina na torze w Norrkoeping. - Miałem jeszcze dodatkowego pecha, bo uderzył mnie motocykl Petera Karlssona. Choć to wszystko wyglądało bardzo groźnie, to nie mam żadnych innych obrażeń - powiedział Damian Baliński dla Radia Elka.
Wychowanek Unii to już trzeci kontuzjowany zawodnik w ekipie leszczyńskich Byków. - Już w karetce pomyślałem sobie, że jakieś fatum wisi w tym roku nad naszym klubem - stwierdził żużlowiec, który doznał złamania ręki. Jak na razie nie wiadomo ile potrwa jego przerwa w startach.
Źródło: elka.fm