Nie byłem sobą - wypowiedzi po meczu Stokłosa Polonia Piła - Kaskad Równe

Stokłosa Polonia Piła pokonała przed własną publicznością Kaskad Równe 50:40. Kolejny komplet punktów dla gospodarzy zdobył Przemysław Pawlicki. Płatny komplet udało się osiągnąć Pawłowi Staszkowi, natomiast wśród gości najskuteczniejszy był Kirił Cukanow.

Paweł Staszek (Stokłosa Polonia Piła): Nie miałem w dzisiejszym spotkaniu nic do stracenia. Miałem większy spokój i luz. Motocykl udało mi się dopasować i osiągnąłem taki wynik, z którego mogę się cieszyć. Nie chcę zganiać na tor, ale w meczu z Rawiczem był on inny niż na treningu. Nie potrafiłem się dostosować, miałem dwie szanse, popełniłem fatalny błąd i je zmarnowałem. Teraz nie ma co gdybać, patrzę do przodu, wygraliśmy zawody i trzeba się cieszyć. Wiedziałem, że to nie będziemy łatwy mecz, bo chłopakom z Równego jeździ się tu bardzo dobrze.

Stanisław Burza (Kaskad Równe): Byliśmy bardzo bliscy zwycięstwa. Cały czas jechaliśmy w okolicach remisu i dopiero biegi finałowe przesądziły o sukcesie gospodarzy. Tor się zmienił pod koniec i był zdecydowanie twardszy. Żałuję, że nie zmieniłem przełożeń przed ostatnim biegiem, bo miałem motocykl za silny i nie mogłem chwycić nawierzchni. Jechaliśmy na wyjeździe, więc wiadomo, że jest dużo trudniej. Gratuluję zwycięstwa gospodarzom i będziemy walczyć o bonus u siebie.

Max Dilger (Stokłosa Polonia Piła): To był bardzo trudny pojedynek. Mieliśmy kilka problemów, awarie dwóch silników, jedna tuż przed startem i było szczególnie na początku ciężko. Sporo biegów kończyło się remisami i ogólnie nie był to specjalnie udany mecz dla nas, ale wygraliśmy i to jest najważniejsze. W biegu dziesiątym doszło do nieprzyjemnej sytuacji w starciu z Kiryłem Cukanowem. Jechałem po wewnętrznej, byłem niejako pod nim, jechaliśmy w bardzo bliskim kontakcie. Na wyjściu z łuku, już na prostej, ściął do krawężnika i mnie uderzył. Zrobiło się bardzo gorąco i różnie mogło się to zakończyć. Po biegu doszło jeszcze do niezbyt przyjemnej sytuacji w parku maszyn. Nawet nie przeprosił za swoje zachowanie, a na pewno nie była to jazda fair.

Tomasz Rempała (Kaskad Równe): W pierwszym biegu łańcuszek nie wytrzymał i stracone pewne trzy punkty. Zabrakło pół okrążenia... Szkoda mi też ostatniego biegu, bo przez dwa kółka prowadziłem. Potem chwyciło mnie trochę na dziurze, może źle jechałem i się nie udało. Nie wiem czy to dobry wynik, bo Lublin tez był faworyzowany, a zdobyliśmy więcej punktów. Na pewno jako drużyna tanio skóry nie sprzedamy. Szczególnie na własnym torze.

Piotr Pawlicki (Stokłosa Polonia Piła): Dzisiaj nie byłem sobą. W pierwszym biegu zrobiłem taśmę, później z jakiejś przyczyny spaliło mi się sprzęgło, potem zero... Nie mogłem się odnaleźć, ale powiedziałem sobie, że trzeba jeszcze końcówkę dobrze pojechać. Poinformowałem trenera, że poradzę sobie w nominowanym biegu i dziękuję, że mi zaufał. Cieszę się, że wygrałem, bo dwa punkty byłyby strasznym wynikiem, ale oczywiście nie jestem zadowolony ze swojego dorobku. Wiedziałem, że dzisiejsze spotkanie nie będzie łatwe, ale nie myślałem, że będzie aż tak trudno. Chciałbym podziękować moim sponsorom, rodzinie, mechanikom i panu Henrykowi Stokłosie za umożliwienie startów.

Źródło artykułu: