Łukasz Cyran: Pracujemy żeby silniki zaczęły jechać na nowych tłumikach

Niedzielne spotkanie Caelum Stali Gorzów i Betardu Sparty Wrocław przysporzyło kibicom na Stadionie im. Edwarda Jancarza wielu ciekawych biegów z udziałem juniorów. W jednym z nich uczestniczył Łukasz Cyran, który zapisał na swym koncie dwa punkty z bonusem.

Jedyne "oczka" jakie młody gorzowianin zdobył, zapisane zostały w biegu młodzieżowym. W pokonanym polu Łukasz Cyran pozostawił Patryka Malitowskiego. Mimo że był to jedyny żużlowiec jakiego wychowanek Stali Gorzów przywiózł za swoimi plecami, występ z pewnością może on zapisać do udanych. W swoim drugim biegu, Cyran przez cztery okrążenia nękał atakami Piotra Świderskiego, który w meczu spisywał się wybornie. Niestety dla kibiców gorzowskiej ekipy, zawodnik Betardu Sparty jechał optymalnym torem jazdy i mimo ambitnych ataków, Cyranowi nie udało się pokonać swojego bardziej doświadczonego rywala. Na metę wpadł jednak pół motocykla za nim. - Ze swojej jazdy jestem zadowolony, choć czegoś brakowało w silnikach. Co prawda przy wsparciu pana Tomasza Golloba wykonaliśmy kilka zmian w ustawieniach, jednak wciąż trzeba ciężko pracować żeby te silniki zaczęły jechać na nowych tłumikach. Biegi z moim udziałem mogły się podobać, bo jechałem do końca i nie odpuszczałem. Moja jazda jest zdecydowanie pewniejsza, a i ja sam czuję się lepiej na torze. Myślę, że jedyne czego brakuje, to optymalnych ustawień na tory. Wówczas wynik na pewno pójdzie w górę - zapowiedział młody żużlowiec.

Gorzowski tor był bardzo szybki tego dnia. Efektem tego jest chociażby fenomenalny czas Kennetha Bjerre, który pobił dotychczasowy rekord toru należący do Tomasza Golloba. W wielu wyścigach żużlowcy mijali się na torze, niejednokrotnie tocząc bardzo emocjonujące boje, jak chociażby ten Cyrana ze Świderskim. - Uważam, że tor wcale nie pozwalał na ciekawą walkę i mijanki. Zawody zakończyłem na szóstym biegu i obserwowałem poczynania swoich kolegów. Zauważyłem, że tak jak my w Gorzowie wyprzedzamy wszystkich po zewnętrznej, w szczególności pan Tomek Gollob, czy Matej Zagar, tak dzisiaj tego brakowało. Chodził tylko środek toru i krawężnik. Myślę, że ta nawierzchnia była za mało polana, ale taką decyzję podjęliśmy, że nie będziemy lać wody i jedziemy na tym co jest. Nie wiem co nie zagrało, ale widziałem jak Zagar ze swoim mechanikiem Grzesiem ciągle robili zmiany w sprzęcie i nawet po wygranym biegu Matej nie był z siebie zadowolony. Wszyscy musimy sobie nawzajem pomagać i szukać tych optymalnych ustawień - skomentował.

Przed sezonem, żużlowcy Betardu Sparty skazywani byli na rolę outsidera rozgrywek. W każdej kolejnej rundzie, podopieczni Piotra Barona pokazują jednak, że nie będą dostarczycielem punktów dla ekstraligowych potentatów i zamierzają bardzo poważnie włączyć się w walkę o medale. Mimo wszystko, gorzowscy kibice nie są do końca zadowoleni z jazdy swoich ulubieńców, bowiem mało kto spodziewał się, że punkt bonusowy przyjdzie zawodnikom Caelum Stali tak trudno. - Możliwe, że jest mały niedosyt ale powiem tak: to już jest historia. Wygraliśmy, mamy bonus i nikt nas nie rozlicza z wyniku punktowego. Jesteśmy drużyną, która zwyciężyła mecz i w dodatku zdobyła punkt bonusowy. Myślę, że ten wynik jest satysfakcjonujący. Nie zawsze wysoka wygrana odzwierciedla postawę danej drużyny, bo może być tak, że rywal ma po prostu słabszy dzień. Dzisiaj Wrocław stawił nam niesamowity opór, a my tym zwycięstwem pokazaliśmy, że będziemy bić się o jak najwyższe cele w rundzie play-off - dodał na zakończenie Łukasz Cyran.

Źródło artykułu: